Patriotyzm i tolerancja

Patriotyzm… Co to wogóle znaczy? Hmm… ja nie jestem patriotą. Bo dla mnie to trochę bez sensu kochać jakiś kraj, a czasem nawet oddać za niego życie tylko dlatego, że się urodziło w tym miejscu. Dlaczego mam właściwie kochać Polskę? Bo urodziłem się tutaj a nie na przykład 2000 km na zachód czy wschód? To za mało dla mnie by coś kochać… No i też wcale się tu dobrze nie czuję, a Polacy to raczej nietolerancyjny naród, więc to też nie jest argument na pokochanie tego kraju. Chwilowo nie kocham żadnego kraju bo dlaczego miałbym? Ale myślę, że może znajdę kiedyś dla siebie miejsce na ziemi, które pokocham!
Nie tak dawno słuchałem dyskusji o różnych narodowościach (zaczęło się od omawiania jakiejś książki czy czegoś)… Niektóre opinie zdziwiły mnie jeszcze bardziej niż zdanie na temat mniejszości seksualnych. A słyszałem takie zdania: „Ja to nienawidzę Żydów”, „A te Ruski to są głupie”, „Jak ja nienawidzę Niemców, niecierpię ich”… Gdy tak tego słuchałem to nie wiedziałem co myśleć… Powiedziałem tylko (raczej do siebie niż do kogoś): „A ja to nikogo nie nienawidzę. Za co mam nienawidzić? Nie zrobili mi nic złego.”
Śmieszy mnie stwierdzenie: „nienawidzę kogośtam” wypowiedziane przez osobę, która dalej niż w promieniu 100km od swojego domu w życiu nie była, a obcokrajowców widziała najwyżej w telewizji… Nie wiem skąd bierze się taka nienawiść, z słuchania innych? Ja tam każdą rzecz, każdego człowieka muszę sam poznać by powiedzieć czy go lubię czy nie i nigdy nie słucham innych w takich sprawach! Za co mam nienawidzić Rosan? Za to, że są ze wschodu? Za co mam nienawidzić Niemców? Za to, że są bogatsi? Za co mam nienawidzić Turków? Za to, że swojego Boga nazywają Allahem? Za co mam nienawidzić Żydów? Za to, że są Żydami? Nie widzę żadnego sensownego wyjaśnienia!
Wręcz przeciwnie… ja lubię „kolorowych”. Nie podoba mi się mieszkać w miejscu gdzie wszyscy są podobni. Wolę gdy otoczenie składa się z różnych ludzi, różnych narodwości – wtedy każdy jest inny.