Ciało a religia (katolicka głównie) itp…

Kiedyś ksiądz na religii mówił na temat cielesności.
Na poczatek powiem szczerze, że bardzo nie lubię gdy jedna religia krytykuje inną (bo wiecie, ja jestem ogólnie religijny ;)). A tak przy okazji było, kiedy to skrytykował wiarę w reinkarnację, że to niby jest złe, bo skupiamy się tylko na swerze ducha, a religia chrześcijańska skupia się również na cielesności, która też jest (podobno) ważna.
I wszystko jasne, wiemy już dlaczego większość księży nie popiera operacyjnej zmiany płci.
Ale padło też zdanie: „Dusza kształtuje ciało”. To jest prawda. Moja dusza kształtuje moje ciało w pewien sposób… Np. wyglądam bardziej jak chłopak niż inne dziewczyny. Myślę, że o to chodzi, ja to tak odbieram. Tylko, że moja dusza z ciałem się nie zgadza i kształtuje je w przeciwnym kierunku… Ale czy to źle? Ja nie mogę nic na to poradzić.
Niektórzy księża akceptują zmianę płci jako lepsze wyjście, ostateczną pomoc dla nas. Ale ja podchodzę do tego jeszcze inaczej…
Tak sobie myślę, że mogę Bóg postawił mnie przed pewną próbą… przed egzaminem. Na ile będę silny, poradzę sobie i stanę się wreszcie sobą… To że urodziłem się w ciele kobiety być może wcale nie znaczy, że mam tak umrzeć. Może to jest ta próba, którą powinienem jednak zaliczyć pomyślnie…
P.S.-(dodane po pierwszym komentarzu)- „Denn du bist was du isst” ? ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.