Walentynki

Cóż, dla mnie ten dzień niczym sie nie różni, ale lubię to święto (tzn. może trochę mi smutno, że nie mam z kim i czego świętować, ale gdybym miał, to bym na pewno lubił :) ).
Mówią, że to święto komercyjne itd., cóż, może. Trochę na pewno. I mówią, że nie kocha się kogoś jeden dzień w roku, ja na to mówię: no pewnie, że nie, ale są sytuacje gdzie ludzie są zaganiani, zabiegani, wiedzą, że się kochają tylko nie mają czasu i od tego są Walentynki :) choć w jeden dzień w roku można znaleźć czas na to by przypomnieć sobie co to jest miłość. Moim zdaniem to bardzo miłe święto. Z resztą zawsze mi mówili (i tak do tego podchodzę), że to nie tyle święto zakochanych par, co ludzi, którzy kogoś kochają i boją się do tego przyznać np. z obawy przed wyśmianiem przez tą osobę. Walentynki to taka okazja kiedy możemy powiedzieć każdemu (choćby anonimowo), że nam się podoba. To jest dobre :)
A teraz trochę takich rozważań o miłości. Słuchałem niedawno różnych opinii na temat: co to jest miłość. I ze zdziwieniem stwierdziłem, że ja jestem zdania, iż miłość to nic innego jak chemia!
Co sprawia że się zakochujemy? A no to, że na nasze zmysły(?) oddziaływują substancje(?) produkowane przez ciało osoby, tej w której się zakochujemy. I odbieramy substancje od konkretnych osób (tzn. odbieramy od wszystkich, ale reagujemy tylko na niektóre), dlatego właśnie nie we wszystkich się zakochujemy. I reagujemy na te substancje niekiedy dopiero po czasie i może czasem dlatego że nasze zmysły zaczynają się do nich przyzwyczajać i w końcu zaczyna im tego brakować (dlatego niektórzy stwierdzają, że najpierw nic nie czuli do danej osoby, a potem się w niej zakochali). Taką właśnie tezę opracowałem ;) Co więcej wyjaśnia ona w sposób prosty heteroseksualizm, homoseksualizm i biseksualizm:
– heteroseksualizm – nasze zmysły reagują tylko na substancje produkowane przez osobniki płci przeciwnej;
– homoseksualizm – nasze zmysły reagują tylko na substancje produkowane przez osobniki tej samej płci;
– biseksualizm – nasze zmysły reagują na substancje produkowane zarówno przez osobniki płci przeciwnej jak i tej samej;
to w jasny i medyczny sposób tłumaczyło by istanienie tych orientacji ;)
Ależ jestem z siebie dumny, sam do tego doszedłem ;)
Hmm… ale nie do końca tak jest :) to się sprawdza tylko odnośnie osób, z którymi się stykamy. Bo są inne rodzaje miłości, np. ta, którą zwą 'platoniczna’ (niekiedy nie spotkaliśmy nawet danej osoby, a kochamy ją), niektórzy w taką miłóść nie wierzą, ja wierzę oczywiście :) z resztą do poniższego wiersza (czy 'kodeksu miłości’) pasuje:
Kochać jedną tylko osobę !
Uważać za nieszczęście przebywanie z dala od niej !
Być gotowym wszystko przecierpieć, byleby tylko być blisko ukochanej.
Starać się jej podobać !
Jeżeli nie można być przy niej w rzeczywistości, to być przy niej przynajmniej myślą.
Kochać wszystko, co ją otacza: przyjaciół, dom, ubrania i obrazy.
Pragnąć, by ją chwalono, i nie znosić najmniejszej przygany.
Wierzyć jej we wszystkim i pragnąć, aby wszyscy wierzyli.
Pragnąć dla niej znosić niewygody i uważać takie cierpienia za słodkie.
Często płakać: z dala od niej – z tęsknoty, przy niej – z radości.
Zawsze tęsknić i zawsze pożądać.
Służyć bezinteresownie, nie myśląc nawet o żadnej nagrodzie.

Dobra, napisałem się :) idę, bo już późno.
PS. – Chciałbym kiedyś mieć z kim świętować Walentynki :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.