Zazdrość o bycie… zwykłe bycie…

Tak sobie siedziałem na wf-ie i patrzyłem na kolegę z klasy… z zazdrością… nie potrafię inaczej… z zazdrością, że on ma męskie ciało… wszystko bym dał za takie ciało (no, głową to może bym się nie zamienił ;) ja jestem z twarzy bardziej przystojny ;) on mi się nie podoba, ale ciało…). I po raz kolejny przyszło mi do głowy, że ludzie nie zastanawiają się, nie zdają sobie sprawy ile mają szczęścia, że po prostu są… kobietami albo mężczyznami, ale po prostu są… i mogą trwać w tym cudownym stanie harmonii między umysłem a ciałem całe życie…
Poza tym denerwuję się czymś dziś… nie wiem czym, czasem tak mam, że z niekoreślonego powodu się boję… może tak ogólnie… Ja wiem, że to nie jest normalne, ale nigdy nie twierdziłem, że wszystko ze mną w porządku ;) …a tak poważnie, to takie nieokreślone lęki mogą prowadzić do depresji [chyba, jeśli nie do czegoś gorszego, co jest bardzo prawdopodobne, bo depresję to ja mam całe życie ;)].
Przeczytałem niedawno świetną książkę pt. „Los utracony”. I taki oto cytat rzucił mi się w oczy:
„Najważniejsze, żeby się nie dać; zawsze jakoś to będzie, bo jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było (…)”
jak by nie było, to to jest prawda ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.