wygląd ciąg dalszy…

Wracając do „Dzwonnika z Notre Dame”, to chyba nie oglądałem tego musicalu co mówicie, że fajny… nie pamiętam już co oglądałem, ale na pewno oglądałem ten film z Lesley Anne-Down, ale tam Quasimodo grał Anthony Hopkins (tak na marginesie, to nie pamiętam ani jego w tej roli, ani w ogóle tego filmu za bardzo), ale jak gdzieś kiedyś będzie (musical), to postaram się oglądać. Książkę też bym chętnie przeczytał.
Wracając do Anthony’ego Hopkinsa, to dziś było „Milczenie owiec” [a książka przyszyła do mnie wczoraj :) znaczy w piątek, przyjmijmy, że kiedy to piszę jest jeszcze 28.05 ;) ]. Fajny film :) To ja może wyjaśnię, bo nie każdy zwrócił uwagę, na ten wątek transseksualny ;) No więc ten co zabijał to niby umyślił sobie, że jest transseksualistą [ale nie był! tylko tak mu się wydawało… bo był nienormalny ;) ] i chciał się zmienić w kobietę i dlatego potrzebował skór kobiet [no kurcze, ważny wątek, jak można nie wiedzieć ;) ]. Może inaczej… on CHCIAŁ być transseksualistą… (to trzeba być zdrowo pokręconym żeby chcieć być transseksualistą). Ale powtarzam jeszcze raz: on był nienormalny! (bo nie chciałbym żeby ktoś mi tu kojarzył transseksualizm z obdzieraniem ludzi ze skóry :P ). I tak właśnie dziś oglądałem ten film z mamą:
mama: „I co? On się teraz robi na kobietę?”
ja: „ON JEST NIENORMALNY” (i tak co chwilę)
no komedia :D
Ale nie o tym… Wracając do „Dzwonnika…” a raczej ogólnie do wyglądu… Dwa razy dziś widziałem teledysk do „Lonely no more” Roba Thomasa… i za każdym razem myślałem sobie, że tak właśnie chciałbym się ubierać jak on tam! Tak bym chciał wyglądać (nie mówię tu dokładnie o nim, bo to nie jakiś mój ideał, ale wygląda dobrze), chciałbym mieć taką normalną męską figurę, by móc się tak ubierać… bo co z tego, że kupię sobie najmodniejszy sweter czy koszulkę, kiedy ja w nich conajwyżej mogę wyglądać śmiesznie… i to jest do dupy… Figurę to ja conajwyżej mogę mieć jak Tede…
Bo nigdy kurva nie będę genetic boy…
Ale ostatecznie… Tede jest nawet niebrzydki ;)