The Twilight Zone

„Strefa mroku” (ale na niemieckich programach często nie tłumaczą tytułów) to taki fajny serial w moich klimatach ;) To są właściwie dwie półgodzinne historyjki całkowicie zmyślone i nierealne, ale fajne :) I zazwyczaj z morałem.
Raz było o facecie zupełnie niezadowolonym ze swojego życia. Dzieci były nieznośne, żona się na niego darła, praca beznadziejna itp. Trafił on na reklamę firmy, która oferowała 'zamianę życia’. Każdy spisywał jakie ma życie i jakie chciałby mieć i jeśli druga osoba się znalazła, której przypasowało, to mogli się zamienić (wszyscy inni czyli rodzina, znajomi itp. nie widzieli tej zmiany) ci zamieniający się też się nie poznawali. Na 'reklamację’ mieli 24 godziny, bo potem dopiero po dwóch latach mogli się znowu odmienić. No i facet wymienił swoje życie… Wydawało mu się wspaniałe. Willa i super samochód, uznawana praca, piękna żona, która go kochała i umiała gotować. Wszystko było aż za dobrze i facet zadawał sobie pytanie, kto chciałby z takiego życia zrezygnować i w zamian za co? W zamian za jego beznadziejne życie? Poszedł nawet do firmy pytać gdzie jest haczyk, ale go zapewnili, że nigdzie. Wrócił więc do domu, po drodze spotkał jakiegoś faceta wyjeżdżającego z jego podjazdu, co go trochę zaniepokoiło, więc zapytał żonę kto to był. Ona się tłumaczyła, że mechanik. Wypili wino, a kiedy on wypił swoje, ta „idealna” żona opowiedziała mu, że to oczywiście jej kochanek, z którym niedługo będzie, bo właśnie dodała mu do wina truciznę… facet już miał doczołgać się do telefonu i zadzwonić do firmy, że rezygnuje z zamiany, ale oczywiście nie zdążył… minęły 24 godziny i za chwilę już nie żył…
>tutaj miał być mój komentarz, ale wyszło głupio, więc nie będzie, z resztą komentarz jest zbędny, podoba mi się przekaz<

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.