# 348

Dużo się działo.
Mama wymyśliła sobie wyjazd na kilka dni do babci. No świetnie! Ja rozumiem, że chce sobie odpocząć te 3 dni, ale ja też bym sobie pojechał stąd w pizdu :[ Może ja też wymyślę sobie nagle jakiś wyjazd? No tak, mama stwierdziła, że też sobie mogę pojechać kiedy chcę do babci na 3 dni, ale po co ja miałbym tam jechać? Co ja bym tam (zwłaszcza sam) robił? Tylko teraz bym najchętniej gdzieś stąd przepadł. Ale nie kurwa, ja muszę tu siedzieć i myśleć o tej pi… uczelni! I to mnie właśnie wkurwia! Że przez tą pi… uczelnię czuję się jak bym miał 10 lat krócej conajmniej żyć! Niby nuda i gdzieś to mam, ale z drugiej strony sam fakt, że mam tam jechać tak jakoś mnie wkurwia, denerwuje i niedobrze mi się robi i wszystko razem i jakoś tak nie mogę sobie z tym poradzić.
Ale pozytyw jest taki, że w końcu dogadałem się chyba z rodzicami w sprawie iż moją edukację na tym kierunku (która raczej przypomina mi uwstecznianie), kończę na tym semestrze. Taka była umowa, chodzę semestr, jak mi nie odpowiada, to „dowidzenia”. I tylko kasy mi trochę szkoda, a jeszcze bardziej zdrowia. Chociaż z drugiej strony być może gdybym tam nie poszedł, to nie dowiedziałbym się co powinienem robić. Cóż z tego, że nerwy popsuły mi zdrowie. Za poznanie swojej „drogi życia” warto zapłacić nawet najwyższą cenę…
Drugi pozytyw jest taki, że chyba coś ruszyło w sprawie tej pracy dla mnie! I będę sprzedawał w sklepie znajomej może jeszcze w tym miesiącu. Niby powinienem sie cieszyć, ale… po pierwsze ubranie (chyba będę musiał zapowiedzieć w co się na pewno NIE ubiorę… a właśnie, macie jakieś pomysły na elegancki bezpłciowy strój?), a po drugie wolałbym stąd spieprzyć za granicę trochę się od tego wszystkiego „od stresować”, ale o to nie tak łatwo. Więc w sumie się cieszę. Będę miał (podobno) dużo wolnego, a więc i czasu, no i tam to też chyba głównie będę się nudził, a więc książki czytał, chcą też tam założyć internet, a to jeszcze lepiej… :>
Mam też zamiar rozglądać się za ciekawymi kursami zawodowymi, a szczególnie na „technika ochrony osób i mienia”. Bo ostatnio się dowiedziałem, że ten właśnie kurs ma dziewczyna z mojego roku (a swoją drogą, to ja ją podziwiam… dziewczyna 30 lat nie ma, a ma skończone studia, teraz studiuje 2 kierunki, pracuje, ma ten kurs i jeszcze językowy na wysokim poziomie ukończone… no szacuneczek), a niezbyt wyższa ode mnie, więc mam nadzieję, że to od wzrostu nie zależy :P nie wiem oczywiście czy bym sobie poradził, ale jak natrafię na taki kurs, to idę! Przynajmniej zobaczę jak to wygląda.
Chociaż ludzie na moich studiach są spoko. A przynajmniej moja grupa, bo inni to kujony ;) ale oni przynajmniej wiedzą czego chcą, bo z mojej, to połowa nawet chyba nie zostanie :P Zwłaszcza zabawnie jest na ostatnich zajęciach, kiedy siedzę z tyłu w grupie chłopaków o wzmożonym poczuciu humoru. A ja jestem taki, że miewam niekontrolowane ataki śmiechu (tzn. takie, które trwają 10 razy dłużej niż u innych i mogę się śmiać z czegoś pół dnia, nawet kiedy inni dawno już zapomną o tym i z tego względu mogę czasem sprawiać trochę dziwne wrażenie… ale cóż, ja zawsze byłem inny). A że mało rozumiem z zajęć tychże, to kiedy już słyszymy „Panowie tam z tyłu!” i kolega szturcha mnie ze słowami: „O czym ona mówiła?! O czym ona mówiła?!!!” na co ja odpowiadam: „Nie mam pojęcia. Nic nie rozumiem.”, to muszę się nadzwyczajnie kontrolować. A ostatnio kiedy na słowa koleżanki: „O ile się orientuję” kolega odpowiedział z całą swoją świetnie udawaną powagą: „Kto się onanizuje?” to się popłakałem ze śmiechu… ja na prawdę nie wiem o czym był ten wykład :D No przynajmniej bywa zabawnie.
Ogólnie się wkurzyłem trochę, ale przed chwilą oglądałem na wideo piątkowy odcinek „Allo Allo” i mi przeszło, (o właśnie… nigdzie się z domu nie ruszam, bo nagrywam i mam zamiar nagrać do końca), fajny był odcinek, mój Gruber oczywiście najlepszy :D Hmm… nie tak dawno właśnie tłumaczyłem komuś zbawienny wpływ seriali na nasze życie ;)
W sumie powinienem się cieszyć z wielu rzeczy zawartych w tej notce i tak jest, ale trochę się jednak wkurzyłem.. taki dziwny mieszany nastrój…
Mr. Paul Landerz
You are Paul Landers, the other guitar
player. One question, why the hell do you cut
your hair like you are a monk, with the little
bald spot in the back?
Which Member of Rammstein are you?
brought to you by Quizilla
(w świetle mojej poprzedniej notki, ten opis nawet pasuje :D ale to w cale nie prawda! obciąłem się zupełnie inaczej :P )

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.