# 356

Hmm…
Ta żałoba narodowa, to mnie szczerze mówiąc wkurzała. Ja wiem, że to jest tragedia i ja to rozumiem. I ja jestem takim człowiekiem, który się potrafi rozpłakać na wieść o śmierci tylko jednej i to zupełnie nieznanej osoby, no ale narzucanie mi czegokolwiek mnie po prostu denerwuje. Tak samo jak po śmierci papieża. To dopiero mnie wkurzało, że każdy program non-stop tylko o tym mówił. A ja tak chciałem żeby choć jeden jedyny był normalny! Nie dlatego, że nie szanowałem papieża (choć go nie znałem, bo tak na prawdę nie interesowałem się nigdy specjalnie Kościołem ani jego głową jakkolwiek by nie była wyjątkowa), ale to było dołujące! Gdyby non-stop mówili o śmierci jakiegoś Jana Kowalskiego, to też bym się pewnie nie raz popłakał. Ale nie lubię się w ten sposób dołować. Jeśli ktoś przeżywa taką żałobę, to powinien ją w sercu przeżywać, a nie na pokaz i dlatego, że mu tak państwo narzuca.
A co do tej wystawy jeszcze… mój sąsiad tam był. Tylko wcześniej. [O tak… kocham te jego gołębie gruchające mi za oknem kiedy chcę jeszcze śpać…]
Przy okazji link
Przedwczoraj idę ulicą i słyszę, że mnie ktoś woła. Odwracam się, moja była koleżanka. Normalnie mnie zatkało :P Chodziłem z nią od początku szkoły do końca gimnazjum, w gimnazjum nawet była moją koleżanką, ale od jakichś dwóch lat to mi nawet „cześć” nie mówiła (normalne, tak się kończą wszystkie moje znajomości). A tu pyta wczoraj co tam u mnie i w ogóle. To opowiedziałem krótkie streszczenie minionego pół roku.
No w szoku jestem. To się normalnie nie zdarza żeby jakiś stary znajomy się do mnie odezwał.
Co to ja jeszcze chciałem napisać… Ach tak… moja sytuacja zawodowa jest ciekawa… no bo nadszedł luty i trzeba wysłać papiery w związku z coroczną letnią pracą sezonową. I będę musiał iść po podpis… no chyba do Urzędu Pracy, bo gdzie jako bezrobotny. A teraz załóżmy, że do wyjazdu dostanę pracę (co przecież ma nastąpić), to po następny podpis (w czerwcu) musiałbym iść do pracodawcy. Dwa różne podpisy… no ja nie wiem, ale jakoś dziwnie tak… no ale w końcu jak ktoś jest najpierw bezrobotny, a potem nie, no to chyba może mieć dwa różne podpisy? :/
A poza tym gdzieś się zapodziały moje dokumenty w Urzędzie Pracy – no comment.
Coś mi odbiło i codziennie oglądam koszule na Allegro te mi się podobają, a to jest moim obecnym marzeniem (choć rzecz jasna nie w tym rozmiarze i nie w tej cenie). I też „gniecione” mi się podobają.
Po raz kolejny się przekonałem, że „Lśnienie” Garrisa jest 1000 razy lepsze niż Kubricka. Nie dziwię się, że King się wkurzył na Kubricka, też bym się wkurzył jak by mi ktoś tak spieprzył książkę (bo kubrickowe „Lśnienie” to ma z książką chyba tylko tytuł, nazwiska i miejsce akcji wspólne, bo nic poza tym). W razie by ktoś usiłował protestować (bo zawsze się z tym spotykam), to zapraszam najpierw do zapoznania się z artykułem, z którym całkowicie się zgadzam.
Taa… bo teraz mam czas na oglądanie różnych filmów :P

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.