# 361 (głównie z cytatami itp. ot taki mój wpis całkowicie pamiętnikowy)

Jakoś tak częściej się uśmiecham :) W ogóle często wybucham śmiechem będąc w internecie. Wcześniej i owszem, też mi się zdarzało, ale mniej-więcej raz na 2 tyg. Teraz wybucham szczerym śmiechem nawet kilka razy dziennie, a uśmiecham się jeszcze częściej. Więc albo ludzie na forach/blogach zrobili się bardziej zabawni, albo ja dostałem głupawki ;) Ale chyba najważniejsze, że jest fajnie. (o, np. Po obejrzeniu „The Ring” przez Chucka głos w słuchawce zginął po 7 dniach. – wiem, że głupie ale dzisiaj się z tego przez pół godziny śmiałem).
W ogóle znajduję link do siebie na blogach, na które wchodzę pierwszy raz w życiu – to bardzo miłe jest :)
Mówiąc o tych 'relacjach internetowych’ to fajne jest… prawie jak społeczeństwo ;) ale wciąganie mnie w różne kłótnie czy dyskusje czy co tam przez kogoś, żebym powiedział coś komuś innemu, albo cośtam w tym stylu już mniej mi się podoba, tzn. też jest w pewien sposób takie… takie prawdziwe i nie wirtualne, ale z drugiej strony ja nie chcę być stronniczy.
Bałagan na dysku i w linkach ulubionych mam nieziemski… W linkach, to dlatego, że wrzucam jak popadnie blogi, które mam zamiar przeczytać (5 się uzbierało jak dobrze policzyłem… ostatnio opuściłem się nawet w czytaniu książek…), stronki, które mam zamiar przejrzeć (w sumie chyba się właśnie z tym uporałem… ale dlaczego i skąd ja mam tyle stron z fotkami facetów :P i tak sobie myślę… historia odwiedzanych stron musi wyglądać niezwykle ciekawie… jak dobrze, że mam własnego kompa…). Na dysku mam 5 filmów i z tym trzeba zrobić porządek [przy czym „Brokeback Mountain” nawet kasować z dysku nie będę, bo się nie opłaca ;) ]. Aaa…ja pamiętam o tych fotkach co mi masz je przysłać :> (Ty już wiesz, że o Ciebie chodzi :> ). Bo Turek i gej toż to prawdziwy okaz jest :P a co ja poradzę, że tylko raz w życiu byłem zauroczony w kimś i to był też Turek… aczkolwiek pewnie nie gej (ani nawet nie bi), co jednak nie przeszkodziło w niczym mojej wyobraźni :P
Czytałem „Anię z Zielonego Wzgórza” (nie śmiać się teraz :P może nie jest to tak porywające jak książki Kinga, ale nawet zabawne i jakoś tak zawsze chciałem przeczytać… poprawka: co tom to nudniejsze w sumie i dałem sobie spokój) i albo ja już mam jakieś schizy na tym punkcie albo następujący fragment (z tomu „Ania z Szumiących Topoli”) mówi o miłości lesbijskiej: „Elżbieta nie wiedziała, że jej matka, która umarła wydając ją na świat, była dla Kobiety wszystkim. Gdyby zresztą wiedziała i tak nie zrozumiałaby, jak dziwnymi drogami chodzi miłość i jak niepojęte przybiera postaci.” Gdyby chodziło o przyjaźń, można by to przecież napisać prościej… więc moim zdaniem fragment ten jest conajmniej dwuznaczny… W szoku jestem – przecież to stara książka. A w ogóle to ładnie napisane :)
Jak widać ten temat mnie prześladuje ;) bo tak poważnie, to mam jeszcze trochę rzeczy do wklejenia (tak tak, w ramach robienia porządków na dysku – mam jeszcze koszmarny bałagan w notatkach elektronicznych, jakieś cytaty z forów itp.)
Bo właśnie… ze spisu 'troli forumowych’ do mnie pasuje bibliotekarz (który potrafi każdemu przypomnieć co mówił w jakim temacie i kiedy :P) nie no… ale na poważnie czasem kopiuję cytaty ludzi (oczywiście wraz z autorami, chyba, że mam podstawy przypuszczać, że sobie życzą pozostać anonimowi, albo, że sobie absolutnie nie życzą tego w ogóle), bo po co pisać mam coś, co już ktoś kiedyś napisał bardzo ładnie – ja chyba nie mam daru jasnego i ładnego układania myśli kiedy trzeba.
Jednak chyba jeszcze bardziej z troli pasuje do mnie:
SŁODKI KOTEK – Raczej unika walki – woli pokojowe obserwowanie forum i czasami wtrąci coś od siebie, jeśli będzie miał nastrój. Bawi go obserwowanie pojedynczych tematów, w których czasami pokazuje pazurki świeżo udzielającym się w tych tematach.Tam gdzie się udziela lubi być głaskany, pieszczony, a czasami nawet słodko zamruczy w podzięce.
UWAGA: Niech cię nie omami jego słodziutka osobowość.Sprowokowanie SŁODKIE KOTKI reagują z szybkością błyskawicy i zazwyczaj po ataku spadają na 4 łapy. Mają również tendencje do bawienia się swoją ofiarą przed zadaniem jej śmiertelnego ciosu.
;)
Ale poważnie. Na jednym forum odżyła pewna dyskusja. Lubię fora, lubię dyskusje, z każdym mogę dyskutować i nie jest łatwo mnie przegadać (bo ja mogę w nieskończoność przerzucać te same argumenty jeśli dyskutant też tak robi), ale raz jeden spasowałem sam. Jest taki koleś, który mi działa na nerwy i dodałbym go do ignorowanych gdyby nie fakt, że ciekaw jestem w sumie co on wypisuje. Ten koleś mówi o ludziach „śmieci”, „robactwo” czy „ścierwo” i on to pisze zupełnie spokojnie (to jest najbardziej przerażające, bo żeby w gniewie to byłoby zrozumiałe, ale nie, on tak normalnie). Zrozumiałbym gdyby to była na „moim ulubionym forum nacjonalistycznym” (daję 99% że tam też się udziela) ale na katolickim forum, to chyba lekka przesada jest. Wtedy przyznałem, że nie mam o czym rozmawiać z kimś, kto na ludzi mówi „robactwo” (dwóch pozostałych określeń jeszcze wtedy nie użył).
Lubię bardzo kontrowersyjne tematy, bo w tych często jest najśmieszniej. Tak. Może to dla kogoś dziwne, albo może nawet wydać się niesmaczne, że się śmieję, ale zazwyczaj w takich tematach ludzie zaczynają w końcu pisać ironicznie czy po prostu zabawnie. Żeby też zrozumieć dany post, trzeba niekiedy znać cały temat, albo nawet kilka innych czy być jakiś czas już na danym forum, ale to też mi się podoba – taki określony 'język’ dla danej społeczności. Dlatego jak ja tu czasem coś wkleję, to może nie być dla innych zabawne, albo nawet zrozumiałe, ale jednak chcę mieć takie rzeczy w pamiętniku, bo ważne, że ja wiem o co chodzi (tłumaczyć też nie mogę zawsze, bo też nie zawsze się da). No i w końcu są też bardzo wartościowe posty.
Wałkujemy homoseksualizm:
Cytat1: A znacie biblijną historię o Jonatanie i Dawidzie (to historia jak w filmie Tajemnica Brokebok Mountain). (…) Dla mnie to jest jednoznaczne. We wszystkich czynach jest możliwość popełniania dobra i zła. W miłości również bardzo łatwo jest otrzeć się o grzech. Ale samo uczucie i wynikająca z niego potrzeba również fizycznej bliskości nim nie mogą być, bo byłby to jakiś absurd. Czym innym jest zaspokajanie fizycznej żądzy a czym innym trwały i uczciwy związek osób obojętnie jakiej płci.
Cytat2: xxx, a wiesz jak się to nazywa gdy mężczyzna preferuje miłość mężczyzn nad miłość kobiet?
Przecież o o to cały czas mi chodzi. No naprawdę, już byście się nie oburzali.
Dwóch facetów się kochało i była to prawdziwa i piękna miłość.. No niech ktoś zaprzeczy, no przecież trzeba naprawdę złej woli, żeby to inaczej interpretować.
„czego tylko zapragniesz uczynię dla ciebie” (1 Sm 20, 1-4)
„Tedy mówił Saul do Jonatana, syna swego, aby zabili Dawida, ale Jonatan kochał się w Dawidzie bardzo” (B. Gdańska), „bardzo kochał Dawida” (B. Warszawsko-Praska), można to też ugładzić: „sprzyjał bardzo Dawidowi” (B. Warszawska)
„Jonatan miłował go jak własne życie” (B. Warszawska, podobnie inne).
A Saul widząc, co ich łączy mówi: „wiem, że przyjaźnisz się z Dawidem ku twojej hańbie i hańbie łona twej matki” lub „…i żeś sobie obrał syna Isajego Dawida ku zelżywości twojej i ku pohańbieniu i sromocie matki twojej” (B. Gdańska) – czy mówił by tak, gdyby ich przyjaźń ograniczała się do chodzenia ze sobą na ryby?
Jonatan z miłości do Dawida zaryzykował nie tylko utratę tronu, ale i nieposłuszeństwo ojcu, za co też groziła śmierć.

Cytat3: Cieszę się bardzo, że jesteśmy zgodni co do tego, że tych dwóch facetów się kochało, bo znaczna część księży zaprzecza jakoby to w ogóle było możliwe między obcymi mężczyznami/kobietami. (…)
Mam natomiast inny dylemat. W tej relacji mowa jest nie tylko o platonicznym uczuciu, ale w grę wchodzi pewne zbliżenie fizyczne. Jeżeli się obdarzali pocałunkami i obejmowali, to chyba tak to trzeba nazwać. Nie ma jednocześnie żadnych wskazań, aby to co było między nimi Bóg w jakikolwiek sposób potępił.
Gdzie zatem zaczyna się grzeszność homosexualizmu. Jeżeli chodzi o żądzę, pożądliwość, czysty sex jest to dla mnie oczywiste i proste jak obręcz. Co jednak, jeżeli są czyste intencje i szczera miłość. Czy wówczas takie zbliżenie fizyczne też jest grzeszne, obrzydliwe i zasługuje na śmierć. Czy skazałbyś na potępienie Dawida i Jonatana gdyby ze sobą poszli do łóżka. Jeżeli nawet Ty czy ktoś inny, to moim zdaniem na pewno nie Bóg Miłosierny.
Moim zdaniem problem polega na tym, Kościół ma dość anachroniczne podejście do spraw sexu. Przecież to są do pewnego stopnia sprawy regulowane fizjologicznie (układ nerwowy i hormony) i tak, jak nie da się powstrzymać od innych czynności fizjologicznych, tak i walka ze swoją sexualnością jest skazana na niepowodzenie. (…)
I trzeba chyba oddzielić pożądliwość, zdradę, rozpustne życie od życia sexualnego w uporządkowanym związku opartym na miłości, jak ta biblijna. Wszystko jedno czy homo czy hetero.

I jeszcze link do tematu. A piszę tak o tym raz ze względu na porządki, a dwa, bo znów wróciłem do czytania Biblii i jestem właśnie mniej-więcej na tym. Co do Rut i Noemi, to może bym się nie posuwał za daleko, ale z drugiej strony pisze: „Niech mi uczyni Pan, cokolwiek zechce, a jednak tylko śmierć odłączy mnie od ciebie.”(Rt 1,17) to jakby wyzywała nawet Boga… ja tak to odebrałem. W ogóle to zdaję sobie sprawę, że obie te biblijne historie tak postrzegane mogą być zbyt daleko idącą nadinterpretacją, ale chodzi o to żeby się trochę zastanowić i nie przyjmować niczego bezkrytycznie.
A do innego tematu (trafne podsumowanie nawet z użyciem słowa, które widać nie tylko mnie razi):
A: Jak to jest – miłosierni katolicy chętnie by ucinali i wieszali, a ci wstrętni bezbożnicy lewacy nie…
B: Bo tak właśnie wygląda miłość w wydaniu chrześcijańskim. Miłosierdzie miłosierdziem, ale ścierwo musi cierpieć.
***
Pink w piosence „Stupid girl” bardzo mi się podoba… – to tak żeby nie było monotematycznie ;) bo już zaczynam się czuć bardziej jak gej niż bi… nie żebym miał coś przeciwko temu, ale nie chcę odstraszać dziewczyn :P Na poważnie – Pink ładna jest, choć dopiero wczoraj zauważyłem ;)
No… trochę sie dziś nawklejałem (ble, nie lubię kilometrowych notek zwłaszcza u siebie), ale nie chciałbym żeby mi to wszystko zginęło gdzieś w odmętach internetu. A u mnie nie zginie.
Się późno zrobiło… ale nic to, zapowiedziałem mamie, że śpię do 3:00 w południe ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.