# 373

Chciałbym jeszcze coś dodać odnośnie ostatniej notki… oczywiście, moje odpowiedzi na komenty aktualne, ale coś więcej chciałbym dodać.
W sumie racja, jak mam krótkie włosy, to ludzie częściej biorą mnie za chłopaka (raczej powinienem napisać tak jak Igor: widzą mnie tak jak być powinno). I to mnie cieszy bardzo, tylko czasem… No np. taka sytuacja: ktoś do mnie coś mówi „-eś” kończąc, ale obok stoi ktoś kto mnie zna i już widzą tą minę… i nie wiem czy mam się tłumaczyć tej obcej osobie, czy czekać aż ta znajoma raczy „oświecić” obcą co do stanu (a raczy w większości przypadków) czy olać to, jest chujowo w takiej sytuacji.
W obcym miejscu może byłoby inaczej. Ja oczywiście lubię jak mnie biorą za chłopaka, ale… no właśnie, ale Brandona z „Boy’s don’t cry” też brali i jak to się skończyło, to nie muszę chyba nic dodawać…
Poza tym wkurza mnie coś jeszcze. Jestem chyba rozpoznawalną osobą jak ktoś skonfrontuje mój wygląd z imieniem i nazwiskiem. Jedna kobieta obca mi prawie widząc mnie 3 raz na oczy od razu do mnie po nazwisku, a ja szok, aż mnie od progu zamurowało :|
Dobra, a teraz coś wesołego :> Byli dziś u mnie Świadkowie Jehowy i szczęśliwym trafem nie było nikogo w domu prócz mnie :> Szczęśliwym, bo gdyby ktoś był, to by otworzył i powiedział, że nie jest zainteresowany, a ja otworzyłem i wysłuchałem co mieli do powiedzenia (no przeca nie zamknę drzwi, kiedy moje zainteresowania przychodzą same :D chyba bym głupi musiał być :D ). Przedstawili mi broszurkę „Czego oczekuje od nas Bóg?”, więc powiedziałem, że bardzo chętnie bym przeczytał jeśli można, a oni, że chętnie zostawią, a ja, że bardzo się cieszę :D i jakby jakieś wątpliwości, to chętnie wyjaśnią kiedyśtam. Trochę mi ich szkoda :P może robią sobie jakieś nadzieje co do mnie. Pewno myślą, że ja katolik, ale jak będę mieć okazję, to ich wyprowadzę z błędu (ciekawym w sumie jak „nawracają” niekatolików i jakie argumenty stosują :> bo jak czytałem to ich „Człowiek poszukuje Boga”, to te argumenty trochę lipne jak dla mnie). Poza tym czuję się głupio, bo już 3 książeczki od nich wziąłem i chętnie bym jeszcze parę wziął, ale co ich będę tak oskubywać :P niby tam za nic na prawdę nie trzeba płacić, ale to z lekka głupio tak wykorzystywać ludzi :D zwłaszcza, że nic im z tego nie przyjdzie jak ja sobie te książeczki poczytam.
A w sumie zacząłem się ostatnio zastanawiać jak ja powinienem siebie nazywać: wierzący bezwyznaniowy, neopoganin czy własnowierca? Nie no… bezwyznaniowy chyba najlepiej.
P.S.- Właśnie ściągnął mi się soundtrack z „Zielonej mili”, ale happy teraz jestem :]

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.