# 402

Ostatnio stwierdziłem… że samotność samotnością, ale ja się chyba nie nadaję do związku. Najzwyczajniej w świecie się nie nadaję, nie chodzi tylko o trudny charakter, ale chyba bym się po prostu nie umiał odnaleźć. Obserwuję związki i stwierdzam, że ja to bym tak nie chciał. Sam nie wiem co bym chciał – wiem, że marudzę, ale już to zrozumiałem i postaram się tego nie robić więcej. Zrozumiałem, że ja może po prostu wolę żyć w marzeniach, bo w marzeniach mój partner jest idealny, albo raczej to ja jestem idealny, bo to o mnie chodzi. Nie można żyć tylko w marzeniach, ale w tym przypadku czemu niby nie? Są ludzie stworzeni do samotności, ja też być mogę. I wcale nie wydaje mi się to w tej chwili czymś strasznym :) bo moja wyobraźnia zawsze dotrzyma mi towarzystwa.
Może nie tak do końca… bo każdy czasem tęskni za kimś. Za kimś „istniejącym”. A może po prostu nie nadaję się do związku z dziewczyną? One mnie… męczą czasem, dużo gadania, o uczuciach, o kochaniu… ja bym tak nie mógł. Ja rozumiem, że to miłe często pisać do siebie sms-y czy dzwonić, ale na miłość boską nie co godzinę! Takie żywiołowe osoby do mnie nie pasują chyba. Ale chociaż mówią, że przeciwieństwa powinny się przyciągać i uzupełniać, to ja chyba wolałbym kogoś kto by był taki jak ja. Żebyśmy milczeli sobie razem, żebyśmy zajmowali się razem, ale każdy swoimi sprawami!
Nie no… jedna skutecznie obrzydziła mi związek (nawet nie jedna – to jest najgorsze :P )
W Przeglądzie RD jest fajny artykuł o fotografii cyfrowej :> Prawda, że robię dziennie sporo zdjęć z czego kilka nadaje się do zachowania, reszta – „usuń” – łatwo przyszło, łatwo poszło – jak to określili. Przez rozwój fotografii cyfrowej każdy może bawić się w fotografa. B. ma już dość mojego „Jak myślisz, to się nadaje na artystyczne zdjęcie?” :D Ale ja mam dość jej cogodzinnych telefonów/sms-ów od/do chłopaka, więc jesteśmy kwita ;)
Ach, jak ja lubię tak „skakać” po tematach w jednej notce – to jest dopiero oryginalne ;)
Kiedyś cieszyłem się należąc do jednego środowiska internetowego, potem mnie zmęczyło trochę; wolałem inne, to inne też nie jest idealne. Teraz mi to zwisa, mam jeszcze inne środowiska – i niech tak będzie, że zawsze będę człowiekiem na pograniczu środowisk.
Poznałem dziewczynę, z którą fajnie mi się pisze. Poznałem chłopaka bi, który też jest fajny. I nawet z heterykiem można sobie pożartować jak się odpowiednio grunt przygotuje :D I tak ma być! Zupełnie inne środowiska, takie zwyczajne.
Ale dziś sobie spędziłem pół dnia na gejowskim forum (bo mam czasem dni nierobienia absolutnie niczego konstruktywnego) i uśmiałem się jak nigdy :D jakie teksty :D po prostu mają ludzie poczucie humoru ;) Np. to jest świetne :ROTFL: Niektóre tematy są zajebiste :D Zresztą gotów byłbym sam ułożyć kolejne prawo internetowe: im więcej gadania/podtekstów o seksie, tym zabawniej nawet w zwyczajnych rozmowach.
Uwięzieni we własnym ciele – nawet fajny poza tym, że w „Na dobre i na złe” to był ts k/m a nie odwrotnie.
„jednoznaczna przynależność do płci to skarb…” – dobrze, że ktoś nie-ts to zauważył, znaczy to chyba, że są osoby, które zdają sobie sprawę, że mają takie szczęście.
—
„Bog pojawia sie w nieskończoności form i istnieje nieskończona ilość dróg prowadzących do Niego.” – a to taki sobie cytat z tegoż samego forum co poprzedni, wklejam bo mi się podoba.