Cytat pierwszy (z 'Katolika’):
„Jeśli ktoś chce żyć jak w średniowieczu, niech sobie żyje. Jeśli ktoś chce żyć jak w średniowieczu i narzucić mi to samo, niech spierdala po dwakroć.”
– niezłe, ale prawdziwe.
Cytat drugi (z 'niebieskiego’ forum):
„ja też jestem niestety tak naiwny ludzie robią ze mną co chcą, a jak ja powiem komuś coś przykrego to przeżywam to 2 tygodnie”
– no właśnie ja też tak mam… świetnie to ujął.
Cytat trzeci (też z 'Katolika’):
„Pojęcie ziemskiej ojczyzny stwarza wręcz wrażenie, że są bliżsi i dalsi bliźni i że tych pierwszych miałoby się kochać bardziej.”
– tu też ładnie ktoś ujął to co ja myślę (a że nie jestem dobry w wyrażaniu uczuć, to sam nie potrafię wielu rzeczy wyrazić). Dlatego nie jestem patriotą.
Moje przemyślenie z kiedyśtam:
A ja nie rozumiem czegoś… Kościół nie chce zmieniać metryk transseksualistom i dawać im ślubów i co z tego? Jak się ze mną dzieci nie chcą bawić w piaskownicy, to zabieram swoje zabawki i idę na górę piachu (dla mnie proste i logiczne). Fakt, że góra piachu to nie to samo co piaskownica, ale chodzi przecież o to samo! Dlatego gdybym ja był katolikiem i koniecznie chciał wziąć ślub przed Bogiem z ukochaną osobą, a bym nie mógł, to bym ją po prostu zaprowadził do kościoła i powiedział jej to samo co na ślubie. I tyle. (Ale być może jako bezwyznaniowy po prosty inaczej to widzę).
—————
To były takie sobie ponotowane rzeczy w moim uroczym pliku o nazwie „zzzz” (tym do notatek). Bo na moim dysku te najgłupiej nazwane pliki/foldery są najbardziej wartościowe, skrywają to co ważne, wartościowe. Tak jak w życiu ;)
A ja zabieram się za porządki. Właściwie od dziś, ale na kompie już wczoraj. Od poniedziałku (no to dziś) za generalne. Tak, wiem, ciągle robię jakieś porządki i nic z tego nie wynika. Ale tym razem chodzi o zredukowanie niepotrzebnych rzeczy. Co się da sprzedać to sprzedać, część oddać, resztę wyrzucić lub zapakować w worki i zostawić. Tak, bo myślałem, że zabiorę wszystko jak już się przeprowadzę. Ale nie zabiorę bo nie chcę. Są rzeczy mi nie potrzebne, ale jednocześnie szkoda mi się ich pozbyć. Zostaną. Na razie. Na razie, bo moi rodzice ustalili, że później sprzedadzą ten dom i zamieszkają TAM, bo w Polsce nie ma czego szukać. Oczywiście takie decyzje/rozważania zmieniają się średnio kilka razy na rok, więc niewykluczone, że zmienią zdanie na jakieś inne ;) Aczkolwiek jak na razie to ja ich pomysł popieram.
A ja… czekam na wyliczenie z książeczki mieszkaniowej (w ogóle żeby to dostać musiałem jechać 25km, bo oczywiście u nas nie ma oddziału tego banku, a trzeba jechać osobiście po to, żeby bank wysłał podpisaną karteczkę gdzieś dalej – paranoja; oczywiście po wyliczenie też się muszę stawić osobiście); czekam na info ze szkoły; wybieram się dziś do lekarza (głównie z uczuleniem, ale ze zgagą też i się boję że mnie na jakieś badania da, nie lubię badań, że nie wspomnę o prawdopodobnej związanej z tym pielgrzymce po innych miastach, bo przecież tutaj to prawie nic nie robią w ośrodku, no ale trzeba to załatwić zwłaszcza, że się naczytałem o przyczynach i następstwach zgagi i od razu słabo mi się zrobiło :P). Ale lekarz, to jedna ze zmian, których boję się najbardziej. Mój lekarz rodzinny jest na prawdę ok. Jak będzie tam gdzie będę mieszkać, to nie wiem :(
Może jednak Sosonowiec. Bo mają oko na mieszkania w przyzwoitej cenie i w bardzo dobrym komunikacyjnie miejscu. No jak tak, to rzeczywiście wolę bardzo dobre komunikacyjnie miejsce w Sosnowcu niż jakieś obrzeża Katowic. Zobaczymy.
W ogóle jak tu była moja rodzina teraz, to tyle mi czekających mnie atrakcji nawymieniali, że już bym chciał jechać ;) Mają tam rower nieużywany (co prawda składak jakiś, ale jak na razie może być), więc może okolicę pozwiedzam. Pojedziemy w góry – 4 lata tam nie byłem (tak wyliczyli, bo ja nawet nie pamiętam). No i będę oglądać mieszkania. Poza tym odwiedzać rodzinę – no to już są wątpliwe atrakcje ;) I tylko się zastanawiam jak ja wytrzymam u rodziny… Dowiedziałem się, że już przez telefon babcia mamie mówiła, że ja to tak nie bardzo mogę zawsze w adidasach… OCZYWIŚCIE, że będę chodzić w adidasach! A niby kurde w czym? Eh, wiedziałem, że powinienem sobie te męskie buty kupić, a nie czekać nie wiadomo na co…
Edit(23:28): To jest ta jakaś choroba przełyku o dziwnej nazwie… ale dostałem leki i co najważniejsze: dieta nie ma aż tak dużego znaczenia ;>
Wybierz sobie szablon...
Archiwum
-
Ostatnie wpisy
- Podsumowanie 2024 wtorek, 31 grudnia 2024, 03:52:06
- Jarmarki świąteczne 2024 (Hamburg i Brunszwik) niedziela, 29 grudnia 2024, 02:35:14
- Barcelona: 1-9.11 sobota, 30 listopada 2024, 23:27:59
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) piątek, 29 listopada 2024, 17:50:19
- Bildungsurlaub – „Urlop edukacyjny” ;) czwartek, 31 października 2024, 00:39:24
Najnowsze komentarze
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) | wendigo blog - sierpniowe seminarium
- Lou Fontaine - Uwaga! Kończę bloga!
- Królowa Karo - „Skąd się bierze nieheteronormatywność?”
- wendigo - wojna reality show
- wendigo - O przemijaniu, rodzinie, przyjaciołach i ich braku i samotności… (ale nie całkiem pesymistyczna notka…)
Tagi
- allegro
- bog
- codzienne
- cytaty-aforyzmy
- filmy
- filmy-trans-itp
- fobia-spoleczna
- fobie-leki-i-inne-zaburzenia
- forum
- homoseksualizm
- ksiazki
- ksiazki-trans-itp
- leczenie
- moje-zdanie
- muzyka
- o-blogu
- okazyjne
- osobiste
- pamietnikowe
- piosenki-teksty
- pisarstwo
- podroze
- polityka
- praca
- przemyslenia
- przypowiesci-itp
- przyszlosc
- religia
- seriale
- smieszne
- sny
- testy
- transseksualizm
- transseksualizm-linki
- transseksualizm-po
- transseksualizm-przed
- transseksualizm-przed-wzmianka
- transseksualizm-w
- transseksualizm-w-wzmianka
- ubior
- wiersze
- wspomnienia
- wycieczka
- wyjatkowe
- zdrowie
Wyszukiwarka