znowu chyba większość o 'życiu w internecie’

„Internet to życie…”
Czasem nie rozumiałem tych 'bliskich’, którzy mówili: „nie wiem jak mam powiedzieć, że jestem ts”… myślałem: przecież to nic takiego, przecież to tylko net, a ta osoba jest jedną z wielu, jak zrozumie to dobrze, a jak nie to trudno – będzie o jednego znajomego z netu mniej, nie był tego warty, jest ich wielu. Ale teraz sam wiem, że to nie jest proste. To „tylko” internet, a jednak to życie. Mam wielu znajomych i to bynajmniej nie znaczy, że gdybym stracił jednego, to by mi go nie brakowało. Brakowałoby na pewno (zwłaszcza, że nie lubię gdy ktoś nagle znika z mojego internetowego życia).
Tak już mam – przyzwyczajam się nie tylko do miejsc tutaj (jak blogi, fora, devART…) ale też do ludzi. I wiem, że ten dziś ze mną pogada, z tamtym się ponabijam z czegoś, tamtego spotkam na forum i będziemy spamować do 2:00 w nocy, a z jeszcze inną osobą popiszę kilometrowe maile. To jest moja rutyna, którą bardzo lubię. Oczywiście te relacje czasem się zmieniają, ale w danej chwili jestem do nich przyzwyczajony i nie chciałbym by było inaczej. Źle by było z tym już nigdy nie pogadać, na tamtym forum nie pisać już tak luźno, a rano nie znaleźć tego maila w skrzynce. Chcę się nadal z nimi śmiać jak przeciętny człowiek, a nie ts.
To jest mój blog – piszę, bo jestem ts, bo to mnie boli najbardziej i po to go założyłem – żeby o tym (choć nie tylko) pisać. Ale np. na danym forum chcę być po prostu zwyczajną osobą, nie chcę by patrzyli na mnie przez pryzmat ts. Może to nic nie zmieni, a może zmieni z ich punktu widzenia, bo jestem też bi. I z tym nie mam problemu [wręcz przeciwnie :P uważam, że orientacja, to jedna z niewielu rzeczy, które mi się w życiu udały ;) ], ale też nie chcę by na to patrzyli pod kątem ts.
Ale jeśli nawet tak się stanie – cóż, to po prostu tak będzie. Z resztą ktoś trafił na bloga, bo skąd mają moje gg? :P Dużo gorzej byłoby stracić konkretną osobę…
I druga sprawa, którą chciałem poruszyć (miałem jeszcze trzecią, ale chyba sobie nie przypomnę), dlaczego sprawiam wrażenie tak bardzo innego 'na żywo’ i w internecie? To jest… dziwne. Na żywo jestem cichy i spokojny, a już o byciu dowcipnym w ogóle nie ma mowy. W internecie jestem zbyt śmiały – walę czasem takie teksty, że mało znam osób śmielszych… Nawet ze znajomymi z reala czy z rodziną w internecie gadam o wiele swobodniej. I najdziwniejsze jest to, że żadna z tych postaw NIE JEST maską. Taki po prostu jestem… można być tak innym zależnie od sytuacji? Sam tego nie rozumiem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.