Jeszcze trochę o postrzeganiu innych/siebie ;)

W ostatnim akapicie poprzedniej notki chodziło mi… no właśnie po trochę o wszystko. Ale o tym, że jak ktoś raz podpadnie, to potem uraz zostaje już pisałem. Chodziło mi też o coś innego… ot np. jest sytuacja, w której ktoś (nie ważne czy dobrze nam znany czy nie) zachowa się w określony sposób, albo np. powie, że lubi to czy tamto. I nagle się okazuje, że coś nam „nie halo” (nie koniecznie, że nam się nie podoba, ale czasem może nas to zdziwi, albo może czegoś innego się spodziewaliśmy itp.). I czy po tym należy oceniać osobę?
To się odnosi też do nas samych… bo mnie np. dziwi czasem moje zachowanie w danej sytuacji itp.
Mroczne strony naszej duszy czasem się odzywają ;)
Nie nie, żartuję, ale to takie luźne dywagacje.
Pewno namieszałem ;) No bo ja napisałem o tym wszystkim kilometrową notkę, ale ukrytą, bo siem wstydzem :P
A jak już tak o psychologii ludzkiej, to jeszcze jedno.
Tak jak już pisałem – ktoś podpadnie i już patrzy się na niego z perspektywy tego wydarzenia, ale jest też druga strona medalu… Tzn. przynajmniej ja tak mam, że np. poznaję kogoś jako totalnego homofoba, i kłócimy się tygodniami na forum czy gdzieś… Ale z czasem zauważam, że w pewnych sprawach mamy podobne zdanie, że lubię się z nim kłócić, że te kłótnie są pisane co raz bardziej dowcipnym językiem, że brak mi czegoś kiedy się długo nie odzywa. To takie trochę dziwne, ale i tak bywa.
Nieee… nie bywa, to pewnie tylko ja tak mam ;D
I jeszcze jedno… nieskończenie zadziwia mnie jak ktoś… no taki „wróg” nagle zaczyna się przede mną uzewnętrzniać. Ja wtedy słucham/czytam go i kompletnie nie wiem co powiedzieć. Ale to miłe nawet. Lubię jak ludzie mi o sobie opowiadają. Bo się chyba do tego przyzwyczaiłem, ale jednocześnie musiałem to polubić. Bo lubię to na prawdę, choć najczęściej nie wiem co powiedzieć.
Ale podejrzewam, że niektórzy po prostu tak mają że ufają każdemu, albo w gruncie rzeczy nie obchodzi ich czy mogą zaufać temu, któremu się zwierzają. No bo chyba, to nie ja tak działam na ludzi, że mi zaczynają o sobie opowiadać? :P

„My ludzie XXI wieku, twardzi, powściągliwi w wyrażaniu uczuć. Nie roztkliwiamy się zbyt łatwo. Nosimy czarne kurtki, farbujemy włosy, nosimy MP3, by nie słyszeć śpiewu ptaków i wołania o pomoc. Jednak gdy późną nocą zamykamy drzwi naszych domów to gryziemy w bólu ręce i umieramy w tęsknocie za prawdziwą miłością.” NN
Coś w tym jest… Ludzie tak teraz na to wszystko narzekają… że takie czasy, że kiedyś było lepiej… Nie wiem. Nie. Ja kiedyś skomentowałem u kogoś: „A ja bym nie chciał! (nie chciałbym żyć poza cywilizacją) Pomimo tych wszystkich wad kocham teraźniejszość :) Kocham internet, telewizję satelitarną, komputeryzację, technologie bezprzewodowe i wszelką nowoczesność :) za nic, za żadne mieszkanie na odludziu, nawet w najpiękniejszym miejscu bym tego nie oddał :P”
I tak materialnie pozwolę sobie zakończyć ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.