# 529

Tyle mam do napisania, a nie chce mi się. Bo teraz piszę opowiadania i to mi się chce do tego stopnia, że dziś prawie nie siedziałem w internecie (odpuściłem sobie dziś 3 fora – to jest wręcz szok jak na mnie ;) ).
Ale do rzeczy… znowu skróciłem włosy. Jak zawsze – tzn. mam co raz krótsze :P i wyglądam jak nie ja, ale muszę. Gdy mam dłuższe wyglądam idiotycznie. Jeszcze przyjdzie czas gdy się będę czesał jak Till w „Sonne” (tak mi się podoba najbardziej u faceta), ale na razie ja tak nie mogę. Ale czuję się dobrze w krótkich :] Z resztą ładnie wyglądam! ;)
W dzisiejszej „Homofonii” mówili o krakowskim marszu tolerancji. To zgrozą przejmuje co się tam dzieje (wśród przeciwników). A moja mama tak się patrzy i w końcu stwierdza: „Oni są nienormalni” (tzn. ci przeciwnicy) i jeszcze trochę pogadaliśmy… cieszę się, że ma takie zdanie, że nawet jest za adopcją przez pary homoseksualne :)
Ale przede wszystkim chciałem napisać o wczorajszym „Ekspresie Reporterów”, bo było o człowieku, który chce oddać akademii medycznej swe ciało po śmierci (link). Że to niby takie bohaterstwo itp. Cóż, ja też chcę. Chyba nigdy za dużo tu o tym nie pisałem (może tylko wspominałem), to teraz napiszę.
W ogóle zacznijmy od narządów. W ogóle nie kumam jak można się nie zgodzić po śmierci być dawcą. Poza tym uważam, że w Polsce to jest źle zorganizowane… bo niby jest tak, że jeśli osoba nie wyraziła SPRZECIWU to jest dawcą, a lekarze i tak pytają rodzinę i rodzina często się nie zgadza… bezsens – nie powinni pytać! Poza tym jako, że ogólnie mam zadatki na dyktatora, to gdyby to zależało ode mnie, to by nie było możliwości wyrazić sprzeciwu :P
A co do ciała po śmierci to (tu też się mama za mną zgadza), to mnie to zwisa co z moim zrobią. No przecież będę martwy :D No ale poważnie… ludzie narzekają, że mamy niekompetentnych lekarzy… to pomyśleli by jak to zmienić. A w ogóle to uważam, że za mało się o tym mówi – niektórzy nawet nie wiedzą, że można zapisać swe ciało na cele medyczne. Z resztą… tu też kontrowersyjnie powiem, że gdybym ja decydował, to też by ludzi nie pytano, po prostu brano by ciała jeśli są potrzebne.
No ale nie decyduję (może dobrze co nie? jak bym zaczął rządzić światem, to mam jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów ;) ), więc póki co muszę się dowiedzieć jak to wygląda… tzn. bo ja nie wiem: idę do dowolnej akademii medycznej? A jak się przeprowadzę, to gdzie mnie po śmierci przerzucą? Do najbliższej czy do tej, z którą podpisałem umowę? (czy co tam… ktoś kiedyś gdzieś nazwał to „umową”, no o tą zgodę chodzi). A jak się przeprowadzę za granicę? No takich rzeczy nie wiem :/
To może jeszcze Body Worlds… (pisałem już o tym? wątpię, bo chyba się nie odważyłem jak tak głośno było :P). No więc ja uważam, że to jest spoko. W lubuskim miał otworzyć i oczywiście dupa, szkoda – pojechałbym sobie zobaczyć, bo tu w moich stronach to nie ma co odwiedzać. Ale… jest w Gubinie stała wystawa, może bym tak się jednak przejechał? Nawet mam bezpośredni autobus! Tylko to po Niemieckiej stronie, to nie wiem czy trafię :P Ale pomysł warty rozważenia. Ostatecznie jemu tez mogę ciało zapisać. Bo to szkoda tak żeby gniło w ziemi/zostało spalone ;) W ogóle nie rozumiem tego kultu ciała nieżywego. Człowiek jest ważny jak żyje, a potem zostają już tylko zwłoki, czyli coś co należy zutylizować lub wykorzystać – takie jest moje zdanie.
to tak dla przypomnienia (bo ładne)