# 572 / 23 – notka ukryta / wizyta [odkryta 02.06.2010r.]

Wypadało by, już tak całkiem dla siebie napisać jak przebiegła wizyta i w ogóle.
Środa… w nocy mało co spałem. W Krakowie nie bardzo umieliśmy się z mamą rozeznać co do tego gdzie ulica na której lekarz przyjmuje… czasu nie było aż tak dużo (chcieliśmy być chociaż kilka minut przed czasem – tak na wszelki wypadek), więc wzięliśmy taksówkę. Taksówkarz po usłyszeniu adresu pyta się co tam ma być? My na to, że lekarz, a on wydawał się zorientowany. Potem walnął mi mowę, że jako mężczyzna powinienem opiekować się matką, bo matkę ma się tylko jedną itp. :P Znaczy się to było miłe :) Ale wydawało mi się jakby wiedział po co jadę tam do tego lekarza ;) może mi się tylko wydawało, a może woził już takich ;)
Przyszliśmy na 12:00, ale okazało się, że jest opóźnienie. W końcu przyjął mnie o 12:30 (choć już miałem ochotę zwiewać z poczekalni ;D jakoś tak dziwnie mi wyglądał ;) ). Siedziałem tam chyba z godzinę (te kobiety za mną, to mnie chyba wyklęły ;D ), ale w między czasie dzwonił, odbierał telefony – załatwiał bank spermy dla jakiegoś pacjenta – to już mi się wydało miłe z jego strony, że tak się stara coś dla swojego pacjenta zrobić. Poodgniatał mnie tam z każdej strony… no ale cóż, jak trzeba, to trzeba. Ogólnie lekarz jest ok (może ma trochę specyficzne poczucie humoru ;) ale jest w porządku), wcale o wiele nie pytał, dał namiary na psychologa (będę dzwonił, bo do niego to już nie pójdę tak 'od ręki’ tylko kiedy on ustali) no i przepisał hormony :) Znaczy musiałem zrobić tam od razu badania krwi i moczu (bo to trzeba przed hormonami), drogie te badania – 500zł prawie :/ rozpisał mi na dwa zlecenia gdybym tyle kasy nie miał (część musiała być zrobiona od razu, ale reszta mogła być później), ale mama powiedziała, że wypłaci. Także cieszę się, że mam pomoc rodziców, bo inaczej bym nawet nie miał tyle kasy na te badania. Dzięki temu kłuli mnie tam na miejscu tylko raz ;)
A on fajnie… patrzy się na mnie i mówi: „No trądzik… a jak ci jeszcze dowalę hormony, to dopiero będzie.” :D I przepisał tak sam od siebie (bo wcale go przecież nie prosiłem) coś tam do smarowania na trądzik z antybiotykiem… fajnie :] tylko, że śmiesznie wyszło, bo to kosztuje prawie 50zł podczas gdy Danazol (takie tabletki blokujące trochę hormony żeńskie) tylko 3,20zł za 100 tabletek i testo w zastrzykach też nie jest mocno drogi.
No i właśnie… z tym testosteronem… Zapisał mi testosteron prolongatum 20 ampułek (2 ampułki co 10 dni), ale od razu (gdyby nie było – widać wiedział) przepisał Omnadren też 20 ampułek (1 ampułkę co 10 dni), z tym, że recepty wypisał inaczej, bo by mi tyle nie sprzedali :P (tzn. na recepcie wypisał 1 amp. co 5 dni, bo od lipca nie można wydawać leków na dłużej niż miesiąc), sprytne :> Faktycznie, że prolongatum nie mają w hurtowniach (to nawet na niebieskim forum od dwóch dni piszą, że nie idzie kupić), a omnadren można było zamówić. Oczywiście pani sobie pięknie przeliczyła i nawet tych 20 nie chce (no ja wiem – nie może) mi sprzedać, bo to za dużo :/ mogłaby 18, ale pudełka są po 5 ampułek… także zgodziłem się na 15 (i tak biorąc jedną co 10 dni spokojnie mi starczy do następnej wizyty – a następną wizytę będę miał jakoś w tym samym czasie co psychologa – bo powiedział, że mnie przyjmie w tym samym czasie żebym nie musiał jeździć tyle).
Tylko, że zlecenie na zastrzyki mam wypisane na 2 ampułki prolongatum co 10 dni i teraz nie wiem czy mi zrobią :/ bo to zlecenie wypisywała pielęgniarka i wzięła z pierwszej recepty, a ja też nie pomyślałem żeby może poprosić o dwa albo żeby wpisała jakoś inaczej :/ No trudno, to też nie taki koniec świata – najwyżej mama będzie się musiała nauczyć robić zastrzyki :P (Problem to jest w tym, że omnadren produkuje ta sama firma co prolongatum… żeby tylko i tego nie wstrzymali wkrótce, ale to by już chyba przegięcie było, przecież czymś ludzie muszą się leczyć; nawet nie chcę o tym myśleć).
Koszty:
– 200zł – wizyta
– 500zł – badania
– 150zł – całkowity koszt dojazdów wraz z autobusami