(takie szyfry, ale myślę, że się każdy domyśli o co chodzi, a ja jednak nie zawsze mogę pełnymi zdaniami… google patrzy ;) )
Dziś będzie bardzo szczerze. Przynajmniej takie mam założenie.
Wczoraj po dłuższej przerwie przeleciałem znowu „ciekawe miejsca” na naszej klasie… to znaczy moje klasy, znajomych i znajomych znajomych… są tam już teraz wszystkie moje koleżanki jakie kiedykolwiek miałem (koledzy też, a także wrogowie… ale to już tak nawiasem mówiąc) oprócz jednej. I znowu to poczułem… że ja nie mogę tam należeć, że coś mnie omija… i nie chodzi wcale o to, że tęsknię za moimi klasami czy szkołami z ich kiblami bez zamknięć (no to najwyraźniej wszędzie tak jest… pewnie jakby ktoś postanowił popełnić samobójstwo – to żeby go na czas odratowali /pół żartem pół serio, bo nikt nie byłby na tyle głupi chyba żeby to robić w szkole, chociaż po „atrakcjach” jakich może każdemu dostarczyć codziennie szkoła, to wszystko jest możliwe; no ja akurat tą instytucję wspominam jako największy koszmar i to wcale nie ze względu na naukę…/ ). Chodzi o to, że moi „koledzy”/”koleżanki” tworzą sobie na tym portalu społeczność, do której ja nie mogę należeć. Albo nawet inaczej: nigdy nie mogłem nawet żyć normalnie żeby zbudować jakieś normalne przyjaźnie i uczestniczyć w normalnym życiu towarzyskim jakie toczą normalni nastolatkowie żeby teraz móc gdziekolwiek należeć.
I to mnie zabolało. Ale cóż, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
Ale ktoś mógłby powiedzieć „dlaczego nie możesz?”, „co to znaczy, że nie możesz? każdy może i wiele ts-ów tam jest” (i ja wiem, bo wielu sam znalazłem, zwłaszcza jak jeszcze nie można było wyłączyć wyszukiwania po gg…). Ale życie polega na wyborach, a życie transa to już zwłaszcza. Gdybym nagle się tam pojawił przed nosami wszystkim, którzy mnie choćby przelotnie znali… to nie mam pojęcia czego mógłbym się spodziewać. I to nie w internecie, bo to tylko sieć, ale tu, na ulicy. Niby sam mówię, że małe miasto nie ma kiboli, gangów i dresiarzy, ale… przecież to nigdy nic nie wiadomo komu się coś może nie spodobać… Tak, życie polega na wyborach i ja myślę, że lepiej jest wybrać jednak nie ujawnianie się przynajmniej na razie…
Ale kiedy oni się tam pozdrawiają, rozmawiają, to pojawia się nutka żalu, że się nie mogę włączyć. I nie, nie musicie mnie pocieszać, że Wy tak nie macie ;) wiem, że nie wszyscy tak to czują, ale ja tak. Jestem zwykłym, chyba dość „kiczowatym” i prostym człowiekiem. I ten człowiek ma odwagę się przyznać, że czasem podąża za tłumem… a przynajmniej chciałby. I przecież z chęcią też bym się pochwalił dawniej znanym ludziom jak wyprzystojniałem :D
A drugi temat… Kilka dni temu na „naszym” forum ktoś zapytał czy ktokolwiek zna ts, który byłby ŚJ. Nikt nie zna, pomyślałem, że zapytam tych, którzy przychodzą jak to u nich wygląda(łoby gdyby jakiś ŚJ nagle okazał się ts). Skoro już rzuciłem mimochodem „mogę zapytać”, to zebrałem się na odwagę i zapytałem ;) (to znaczy jak już mówiłem nie raz… enneagramowe piątki się muszą za każdym razem na odwagę zbierać cokolwiek i do kogokolwiek chcą powiedzieć XD ale chciałem zaszpanować na forum wiedzą, to się zebrałem ;D ). No więc nie wygląda to jednak tak różowo u nich… W ogóle próbowali mi chyba zasugerować, że prawdziwy ŚJ nie zmieni płci z tego względu, że dla nich to „czucie się osobą przeciwnej płci” jest taką samą grzeszną pokusą jak homoseksualizm (czyli w domyśle -> trzeba z nią walczyć tak jak ze skłonnościami homoseksualnymi, czyli odciąć się czytać Biblię itp.).
Jak by nie było, taka osoba (np. jeśli już po zmianie zostanie przyjęta do zboru, bo jakoś tak dziwnie przeskoczyli w ogóle już będące świadkami osoby…) będzie postrzegana tam jak osoba „starej” płci, czyli np. w przypadku k/m nie będzie nigdy mogła pełnić funkcji jakie pełnią w zborze mężczyźni. I to też mnie zabolało. Chociaż zupełnie niepotrzebnie, bo to przecież tak jak w religii katolickiej – k/m księdzem też nie zostanie. Chociaż głupio. Czy k/m nie może czuć powołania? Tak jak jedni zostają lekarzami, inni nauczycielami, jeszcze inni kimś innym… czy k/m nie może czuć powołania do kapłaństwa?
A swoją drogą ja to bym chciał… no tak na tydzień :D Nie no, powaga, chciałbym wiedzieć jak to jest być księdzem, tydzień byłby w porządku. Albo w zakonie… o, tak jak Norah Vincent w swojej książce :P jeśli to kiedyś będzie możliwe, to też pójdę na kilka tygodni do zakonu tak jako gość czy jak tam ona była. Lubię takie doświadczenia :> Z resztą już się każdy chyba zdołał zorientować, że lubię… czymś podobnym są przecież dyskusje ze ŚJ właściwie… (znaczy one mają trojakie funkcje: rozbudowanie swej wiedzy religioznawczej, dyskusje bo to po prostu lubię i przełamywanie nieśmiałości… chociaż to trzecie to nie wypali, bo ja dziwny człowiek jestem… na każdym spotkaniu od nowa muszę to robić, to z resztą tak jak z psami – boję się ich i to, że przyzwyczaję się do jednego i że nawet zdołam go pogłaskać nie powoduje, że mi strach przed resztą przechodzi :/ ). No ale chyba nie mają cienia nadziei, że ja kiedykolwiek mógłbym przystać do nich co nie? Zwłaszcza po tym co mi dziś powiedzieli (bezpośrednio czy też pośrednio), bo to by było (dla mnie) śmieszne. I było, że mało nie brechtnąłem tam śmiechem na koniec ;) ale ja dziś w ogóle miałem „utajoną głupawkę”, czytając wersety biblijne chciało mi się śmiać… nie że z nich tylko tak jakoś. Na szczęście zdołałem sie pohamować, bo to by dopiero wyglądało :D
Ale wracając do tematu… oni w modlitwie używają formy żeńskiej ja na to: „a ja się od zawsze modliłem w formie męskiej”, bo taka jest prawda. Była to rozbrajająca na tyle szczerość, że nikt już nie miał nic do dodania.
I tak mi przyszło do głowy, że jedni ludzie zakazują drugim czegoś „w imię Boga”… a samego Boga i jego woli tu nie widzę…
A z innych rzeczy:
„Rewolucja seksualna zagraża dzieciom” – bez komentarza… chociaż… Matko Boska, oni te książki powysyłali do szkół :D (na szczęście większość dyrektorów jeszcze na głowy nie poupadała i nie zamawiali większej ilości…)
VelsPol – to mnie rozwaliło :P strona związku homoseksualnych policjantów/policjantek :D bo się czują czasem dyskryminowani konkretnie w policji. Znaczy nie że to mnie śmieszy, to takie… bardzo szczegółowe -> lesbijki, geje, konkretny zawód (jakby mniejszość w mniejszości). To ciekawe :]