co nowego…

Nawet mi specjalnie nie brakowało netu (może dlatego, że parę razy miałem okazję skorzystać), już bardziej ludzi i wielogodzinnych rozmów o pierdołach – uzależnia ;) chociaż może nie… po prostu to jest przyjemne.
A teraz spokojnie nadrabiam zaległości, nie tak nerwowo jak kiedyś.

Chyba mam szczęście, jak dotąd rodzina i znajomi podchodzą do mojej sytuacji całkiem normalnie (dobra no, wiadomo, że każdy musi to na swój sposób przetrawić, ale to zrozumiałe). Napisałem kilka „listów wtajemniczających” (miały być dwa, a nagle się okazało, że mam więcej znajomych). Trzy na plus, na czwarty nie dostałem jeszcze odpowiedzi. Jedna osoba mi napisała, że podziwia odwagę… i tu jak zwykle myślałem nad tym ze dwa dni ;) No bo miło to słyszeć, ale… tu nie ma żadnej odwagi, żadnej. To tylko sposób na przeżycie, a ja wybrałem najlepszy lub jedyny jaki mogłem. Komuś się może wydawać, że by się nie odważył, ale… ciężko jest „się nie odważyć”, naprawdę.

Ale gorąco. Nie żebym narzekał, chyba każdy wie, że wolę +50 stopni niż np. -5 czy nawet +15. Ale się wczoraj kierownicą poparzyłem… Bo w ogóle to prowadzę, wreszcie. Były nerwy ;) nic dziwnego biorąc pod uwagę, że od uzyskania prawka prawie nie jeździłem. A tu od razu setki kilometrów… Ale kiedyś trzeba i w ogóle no jak trzeba to trzeba. I dobrze, muszę się przyzwyczaić, ale już jest lepiej niż wtedy, kiedy pierwszy raz wsiadłem po egzaminie.

No i najważniejsze – jestem po pierwszej rozprawie. Sędzia zna się na rzeczy, widać, że „odruchowo” załatwia takie sprawy ;) Na wstępie zapowiedziała, że długo nas trzymać nie będzie (i faktycznie rozprawa może z 10 minut trwała), zadała kilka standardowych pytań i… będzie dwóch biegłych (mnie tam wszystko jedno, jestem zwolniony z kosztów). A potem jeszcze jedna rozprawa gdzieś październik-listopad. No to sobie czekam na wezwanie do biegłych (powiedziała, że postara się o kogoś, kto może nawet w teraźniejszym okresie urlopowym pracuje, to będzie szybciej). Więc chyba spoko. I myślę, że operacji się nie będzie czepiać (zobaczymy jak biegli).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.