wrzesień przygnębia…

I jeszcze boję się przyszłości tak ogólnie. Może trochę dlatego, że się wrzesień zbliża (właściwie już jest), a to się wiążę z rozpoczęciem szkoły. Oczywiście nie mojej, ale z tej schizy się już chyba nigdy nie wyleczę – wrzesień = szkoła = wszystko co najgorsze i rozpoczęcie tego samego koszmaru na nowo. Paskudny niepokój w środku. Z drugiej strony czekam na ten wrzesień, bo może moja sprawa ruszy dalej (a jak nie, to zadzwonię znowu). Ale z tej okazji dochodzi nowa obawa: co się stanie jak zmienię dokumenty? Co mam robić dalej z życiem? Nie mam konkretnych pomysłów. Pójdę do pracy, pewnie, ale ja już słyszę (bo i już słyszałem :/ ) pytania kiedy zamierzam iść na studia i jakie… no po prostu bez komentarza. Ja wiem, że ja nie mogłem wiele zdziałać w swoim życiu przed leczeniem (bo po prostu się nie dało), więc nie ma sensu żałować, ale… gdyby to odemnie zależało poszedłbym do zawodówki. Uległem presji :/ i było to wygodne, bo nie wiedziałem co chcę robić. I kurwa nadal nie wiem. Nie ma szkół zawodowych dla dorosłych? Ino konkretnych.
Wygodne, ale głupie to było, tak jak głupie jest przeświadczenie ludzi, że liceum = prestiż, a zawodówka = debil. Gdyby zrobić zawodówkę i mieć już konkretny zawód w ręce, iść do pracy i być samodzielnym, a potem zrobić liceum wieczorowo i mieć maturę. Czy to jest gorsze od skończenia najpierw liceum? Nie, to jest mądrzejsze. I zawsze potem można iść na studia. Dlaczego kurde nie umiałem sobie i innym wytłumaczyć tak tego sześć lat temu, no dlaczego?! A teraz co? mógłbym wiele rzeczy robić, ale na żadną nie mam parcia. Dla mnie zawody dzielą się na te które mogę wykonywać i te, których bym nie zniósł, ale nie ma nic czego bym najbardziej chciał (poza tymi, które są poza moim zasięgiem).
No i nie ukrywam, że jestem leniwy, to w końcu nic takiego strasznego moim zdaniem, człowiek ma prawo być leniwy, ale kiedy coś zrobić trzeba to nie ma wyjścia. Tak – najchętniej w ogóle nigdy nie szedł bym do żadnej pracy :D no ale nie ma tak dobrze, to pójdę. A nawet nie jest może tak źle… przed chwilą oglądałem oferty pracy na Allegro (pracaallegro.pl) i… florysta do przeszkolenia, złotnik-jubiler do przeszkolenia, że nie wspomnę o obsłudze aukcji. A najlepsze to w wielkich miastach – pakowanie przedmiotów do wysyłki. Czyli jednak są prace, które robiłbym w sumie z chęcią.

A w ogóle (przypomniało mi się przy okazji tematu pracy/szkoły) mam jeszcze problem i zaczynam widzieć, że to jest problem, próby decydowania o życiu innych. Bo mi się wydaje, że tak będzie dla nich najlepiej. I teraz rozumiem już wszystko… Każdy chce dla osoby, na której mu zależy najlepiej, tylko najczęściej ciężko przestać patrzeć ze swojej perspektywy. I zamiast cieszyć się z przyjaciółką, bo dostała się na wymarzone studia, to wzdrygam się na samą myśl o mieszkaniu poza domem z obcymi ludźmi (z resztą nieważne czy z obcymi czy ze znajomymi, ważne, że w ogóle z ludźmi) i to jeszcze przez 5 dni w tygodniu, a weekendy w domu pewnie (co osobiście odpycha mnie jeszcze bardziej niż w ogóle przeprowadzka, bo nie mając ciągle z sobą wszystkich swoich rzeczy nie mógłbym być szczęśliwy). Ale to przecież nie ja będę to przechodził, to nie moje życie! Ja bym takiego układy NIGDY nie przyjął. I nie przekonuje mnie, że czasem trzeba się poświęcić dla wykształcenia. Za dużo już zdrowia straciłem w imię bezsensownych poświęceń. Ale ona, to NIE JA! I to muszę wbić sobie do głowy. Tak samo jak moje co raz bardziej nerwowe przekonywanie innej osoby, że jeśli nie musi iść do pracy, to dlaczego chce? Ja bym wcale nie szedł gdybym nie musiał (co już pisałem wyżej). Ona się nawet nie nudzi, a ja wolałbym się nudzić całe życie niż pracować (no ale ja młody jestem i wiem, że muszę). I chcę dla niej dobrze, bo tu z kolei widzę tylko wrednych współpracowników dokuczających na każdym kroku… Ale znowu… ona to nie ja! Może zupełnie inaczej odbierze warunki pracy (i może będą one rzeczywiście inne).
Muszę przestać, zadręczam siebie i nie mogę się dogadać z ludźmi, na których mi zależy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.