No więc na staż mnie nie chcieli. I dobrze w sumie, bo jak sobie uświadomiłem, że ja miałbym czasem odpisać coś po angielsku, to… no z czym do ludzi :D Także ok. A kolejny podpis mam za dwa tygodnie. No czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego te terminy są co dwa tygodnie, kiedy jeśli jest jakaś oferta to i tak dzwonią lub piszą (lub jedno i drugie)? Pewnie dlatego, że skoro jestem bezrobotny, to żebym się nie nudził :D
Jeśli chodzi o postępy pooperacyjne, to wczoraj cały dzień wytrzymałem w koszulce (zwykle już nie mogę znieść tego uczucia tarcia materiału o zdrętwiałą skórę :P i zdejmuję pod koniec dnia), no i noc też wytrzymałem (zwykle nad ranem się budzę i rozbieram ;) ). No i sypiam już czasem na boku. Tylko, że tu jest taki problem, że ok – mogę spać na boku, tylko jak już tak zasnę, to całą noc tak będę spał bez ruchu, a więc rano też mnie wszystko boli ;D Bo jednak ruch nie jest taki zupełnie prosty ;)
Jeśli zaś chodzi o postępy randkowe, to… właściwie się okazało, że od kilku lat znam kogoś kto by był zainteresowany… (a ja myślałem, że on nie wie, żem ts, a on o tym pamięta, kurcze ja nie wiem co jest, wszyscy wiedzą, a tylko ja nie wiem, że oni wiedzą ;D ). Problem jest w tym… no w tym, w czym leży główny problem ;) mianowicie w braku istotnej części ciała, a posiadaniu w jej miejsce zupełnie bezużytecznej :D Czyli, że ja bym nie był tego rodzaju kontaktami zainteresowany. Ale to właściwie mój kolega, że tak powiem, może da się go jeszcze naprostować na mi właściwą drogę :D
Dalej… przeczytałem wiadomość od innego… i żem dostał ataku śmiechu :D No sami zboczeńcy :D Chociaż tak szczerze mówiąc… po namyśle… stwierdzam, że gdybym ja miał wszystko jak należy, to też nie miałbym nic przeciwko kaemom :P (nie żebym teraz miał jakoś coś bardzo przeciwko, no ale wiecie o co mi chodzi ;) ). Wniosek: też jestem zboczony :D a tak poważnie – żartuję. Chociaż nie, to chyba jest pewnego rodzaju zboczenie ;) (aczkolwiek wszystko jeszcze zależy od definicji tegoż słowa… bo to wszystko zawsze w sumie sprowadza się do definicji różnych słów, eh życie).
Przypadkiem dziś wpadłem na ten artykuł. No i czego się czepiają? Przecież te programy są po to żeby jeden członek komisji jechał po uczestnikach :D Tak jest w każdym kraju i to właśnie jest sensem tego programu (choćby i producenci mówili inaczej). A Dieter sam powiedział na kastingu, że Benny przechodzi (tam na jakimś etapie gdzie wybierali z dwóch chłopaków), bo jest po prostu bardziej komercyjny i rozpoznawalny, a taki powinien być idol. Więc cokolwiek powiedział teraz – no musi podkręcać oglądalność. A ten chłopak i tak może wygrać. I nawet jest dość słodki, byle tylko się uczesał jakoś inaczej, bo kurde jak na fryzjera, to beznadziejnie ;) (ale głos ma niezły moim zdaniem). A tego fragmentu to se zaraz na stronie programu poszukam :D
Jeśli już tak mowa o telewizji… od poprzedniego numeru „To & Owo” skróciło listę programów (albo może zmieniło), co mnie na prawdę wkurza. Zostało 5 niemieckich programów, niema: Kabel 1, VOX, 3sat, RTL2 i Arte (że już o takich „drobiazgach” jak regionalne: BR, HR, SWR, WDR, MDR, NDR nie wspomnę… to razem… 11 programów, pięknie…). Ok, nic nie powiedziałem jak zniknął SuperRTL, chociaż sporo go oglądam (chyba najwięcej), no ale sorry… jakbym chciał czytać tylko program polskich stacji to kupowałbym inną gazetę! A jak oni mają zamiar wszystkie satelitarne programy wywalić, to ja nie wiem, czy ja mam sobie z Niemiec jakąś gazetę prenumerować czy jaki ch**? Co oni sobie myślą, że mnie jakieś Canalplusy, AXNy i inne ZONE’y interesują? ;) Otóż nie interesuje mnie płatna telewizja w ogóle, mam dość darmowych. żeby jeszcze te darmowe znajdowały się w gazecie…