Święta spędziłem bardzo miło. Cisza, spokój, zero gości przez dwa dni, sporo snu, net. Na prawdę bardzo miło.
Tylko taki znowu wniosek mam… kiedy ktoś mnie pyta żebym np. coś opowiedział, to nie umiem powiedzieć nic, jakbym nie miał nic do powiedzenia, zupełnie zero. A przecież kiedy tu siadam, niemal codziennie potrafię napisać notkę na kilka stron. Ale to chyba co innego.
Zrobiłem porządek w płytach. No „powiedzmy-porządek”, bo wciąż mam jakieś co nawet nie wiem co na nich jest, ale już mi się nie chciało sprawdzać :D Ale tak se myślę, że część oryginalnych mógłbym sprzedać – już mniej rzeczy by było. Bo człowiek obrasta w rzeczy, a to nie jest dobre. Tak myśląc o tym co się stało w Kamieniu Pomorskim… ja tu przeżywam, że mógłbym stracić moje (te ważne) płyty, a tam ludzie, którzy i tak niewiele mieli, stracili wszystko. Nawet nie wiem co mam powiedzieć.
Dalej… w dwudziestym pierwszym wieku piraci (bynajmniej nie komputerowi) grożą odwetem…
Ale wciąż nie powiem, że te czasy są straszne. Nie dalej jak wczoraj znowu słuchałem opowieści o wojnie (ale ja lubię słuchać nawet mimo tego, że niektóre rzeczy słyszałem już kilka razy) i nadal uważam, że ludzie mówiący iż teraz jest źle, przesadzają. I ja podziwiam z jakim spokojem babcia opowiada o powrocie z bunkra po bombardowaniu kiedy trzeba było uważać na każdy krok jak się nie chciało przydepnąć granatu czy czegoś takiego. Albo jak się musiała bronić przed jakimś amantem, który nie był specjalnie zadowolony z faktu, że nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Przecież ja w takich sytuacjach to bym chyba zszedł na zawał i nie wiem czy kiedykolwiek mógłbym opowiadać tak spokojnie… a może te wspomnienia z biegiem czasu na prawdę tracą na emocjonalności? Cóż, to prawdopodobnie tylko dobrze.
To była raczej niewesoła część notki. Teraz coś dla przeciwwagi.
link – no czyż one nie są urocze :D i tu – Kochankowie – jaka śliczna karta :P No normalnie moja obsesja od trzech dni i ja muszę mieć te karty :D (z resztą symbolika jest po prostu super… przynajmniej tych co je tutaj widzę, na prawdę dobrze przedstawiona, chociaż to są karty raczej kolekcjonerskie, ale jakby ktoś się uparł to może z nich wróżyć). Chyba czas zrobić sobie samemu spóźniony prezent wielkanocny. Także przypadkiem jakby ktoś chciał coś z Amazonu, to ja będę zamawiał :D I tak patrzę teraz, uuuuuu jaka cena promocyjna… nooo to się trza na te zakupy szybko decydować. A chciałem z tymi kartami poczekać i obie te rzeczy kupić jak będę stał lepiej z kasą… no ale 19 dolarów taniej to jest okazja, którą szkoda by było przegapić. Nie no, teraz nie zasnę :D (Chociaż nie, chyba nie ma co się rzucać na promocje, skoro inna książka jest podobno lepsza :> ).
Tak czy inaczej… jakie to fajne (pomijając koszty), że można mieć praktycznie wszystko z całego świata po kilku kliknięciach. Często są to rzeczy, o których w Polsce inaczej można by jedynie pomarzyć. I jaka to radocha dostać paczkę z Amazonu ;)
Heh, sam się sobie czasem dziwię jak można 4 godziny dziennie (no czasem mniej ale bywa i więcej) przegadać na gg bez sensu o czymś co nie istnieje :D Mam tak z jedną osobą. Znaczy to jest fajne, świetne, zajebiste… nigdy mi tak nie szło opowiadanie o świecie swoich marzeń, w realu uczyniłem taką próbę raz – kiedyś dawno temu mojemu przyjacielowi. Oczywiście był to świat zupełnie inny niż ten obecny, który „mam” w marzeniach, ale ja miałem wtedy z 9 lat :D (to siłą rzeczy nie mógł sie opierać na tym na czym opiera się teraz :D ). Nie to że było źle, ale było… dziwnie. I nigdy więcej nie dzieliłem się swoimi wyobrażeniami z nikim aż do czasu internetu. A i wtedy nie, dopiero od jakiegoś czasu… kilka osób wie cośtam, a z tą jedną nie gadam (prawie) o niczym innym tylko o naszych światach :D Już się umówiliśmy, że jakby nam się już na stałe pomyliła wyobraźnia z rzeczywistością to rezerwujemy sąsiednie pokoje w jakimś zakładzie zamkniętym cobyśmy se mogli na żywo opowiadać ze szczegółami co cały dzień robiliśmy z naszymi ukochanymi XD „A ja to dzisiaj…”, „A mój to jest śliczniejszy…” i tak potrafimy 4 godziny dziennie i to z najwyżej kilkuminutowymi przerwami :D
A swoją drogą to fajnie mieć różnych znajomych i o różnych rzeczach gadać. Nawet tak bez sensu i od rzeczy :D Ot małe radości, nie ważne jak głupie dla innych.