praca?

Jestem permanentnie podenerwowany od jakiegoś tygodnia. Bo pojawiły się wreszcie jakieś namacalne wizje pracy. Co jest fajne i super oczywiście, a z drugiej strony, to nowe doświadczenia, każda nowość napawa lękiem.
No i jeszcze nie wiadomo co lepsze, de czy nl. W nl więcej płacą ;) lecz de to znane miejsce. I teraz właśnie nie wiem czy to lepiej obce, ale niezależne miejsce, czy znane ale „zależne” – w sensie… rodzina pod ręką to nie wiem czy jest plusem czy minusem :D Poza tym w nl są szanse na dłuższą współpracę, de to na razie tylko sezon. Ale de to też wizja czegoś w rodzaju „własnego mieszkania” już mniejsza o warunki i koszty ;) a to już możliwość jakiegoś może „osiedlenia się”, „normalnego życia” i… w końcu zostania na stałe. A przecież o to (mi) chodzi.
Noc, najważniejsze że perspektywy są na jakieś zarabianie wreszcie, a nie siedzenie i tylko wydawanie ;) a to chyba najważniejsze.
A już najważniejsze to to, że internet to kwestia maksymalnie 65 Euro, przy czym 50 to jednorazowo, potem tylko 15 miesięcznie :) Więc nie ma się czego bać, net jest – wszystko jest :D

Tak sobie myślę, że na prawdę jest fajnie NIE mieć stałej pracy :D Ludzie żyły sobie wypruwają żeby mieć tą pracę w biurze czy firmie, do której muszą wstać rano jak co dzień i tak przez… kilkanaście/kilkadziesiąt lat… Mnie tam to trochę przeraża. To jednak prawda co napisałem w wymuszonym „wypracowaniu” w liceum… że ja chcę być robotnikiem sezonowym :P Dla mnie to na prawdę dużo fajniejsze raz to raz tamto… a nie 8 godzin za biurkiem dzień w dzień przez lata…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.