„Hello, dear user at friendship-bracelets.net!
If you get this e-mail, it means that you have done well. You have either sent in many patterns, uploaded many photos or been active in the forum.
If you live in the US, we have the economy to send you a little gift! Please reply to this e-mail, attaching your US street address.”
Jaka szkoda, że ja nie live in the US :P no cóż.
***
Jak czytałem archiwum bloga, trafiłem (oczywiście) na wpisy o znajomych takich czy innych, głównie tych, z którymi znajomości tak jakoś się rozleciały. No i trochę szkoda. I tak przyszło mi do głowy, że może by odezwać się do kilku osób… Wiem, tak jakoś trochę to bez sensu, bo co mam im powiedzieć? Ale jednak z jakiegoś powodu przyszło mi to do głowy. Zwłaszcza do tych dwóch osób, które bardzo lubiłem, tych „ze starego życia”… Z jednej strony to jest bez sensu, parę lat temu po prostu przestałem włączać tamten numer gg, a teraz co mam powiedzieć? Ale tak jakoś… może chciałbym im powiedzieć, że nigdy nie znali tak na prawdę mnie… Może chciałbym im powiedzieć, że lubiłem z nimi gadać i nigdy o nich nie zapomniałem. Jeden z nich chyba wciąż używa nicka, który poniekąd dzięki mnie sobie wymyślił (jeszcze parę miesięcy temu sprawdzałem – wciąż miał ten nick w katalogu publicznym). A może chciałbym po prostu tego, czego chciałbym od wszystkich: żeby nie pamiętali mnie „jak wtedy”, tylko wiedzieli kim jestem teraz. Kim jestem na prawdę.
„Tajemnica że jest się TS jest jak kamień na sercu. Z im większą liczbą osób się tą tajemnicą dzielisz tym ten kamień staje się lżejszy.” (z ts forum)
A to już zależy jak to rozumieć… przed leczeniem to tak, ale po to jest wręcz odwrotnie – ja tak uważam. To nie jest żadna tajemnica, jestem kim jestem. I tak jak już kiedyś pisałem, nie o wszystkich chorobach trzeba mówić znajomym (a wręcz nie ma potrzeby mówić o większości ;) ).