Po konsultacji telefonicznej dowiedziałem się, że reszta badań w porządku (wyniki przyjdą pocztą za parę dni). W porządku poza jeszcze jednym małym drobiazgiem, prawdopodobnie mam takie coś… Pierwsze słyszę.
Po roku przerwy znowu wyjazd. Oczywiście, że się cieszę, tylko fajniej by było gdyby to wszystko czasowo było lepiej zorganizowane… (ale nic nie mówię, sam się mogłem lepiej zorganizować ;) ). No i co raz trudniej zostawić tu wszystko, nie lubię życia na walizkach :/ (znaczy nie lubię jeśli to nie jest codzienność, gdybym miał podróżować, pewnie bym sobie to jakoś zorganizował :P ).
Tym razem nie żegnam się, mamy w końcu XXI wiek i „internet jest wszędzie” ;) …tylko najpierw trzeba dostać się do sklepu i go kupić, a potem do jakiegoś komputera i go aktywować… i to może trochę potrwać, ale zamierzam tu się znowu pojawić za kilka dni. Oby mi się udało. Nie wiem czemu by się miało nie udać, ale jak to ja – uspokoję się dopiero jak zadziała :D
A kurde rzeczy nabrałem tyle, jakbym tam z pół roku miał spędzić, nie miesiąc :D (i nie mam tutaj na myśli ubrań).
Jak napisałem – miesiąc… ale może się uda znaleźć coś na stałe… Oczywiście, że się boję, ale staram się o tym nie myśleć… Teraz mi nawet wychodzi bo padam ze zmęczenia ;)