Bo siem przewrócem zaraz! :D Normalnie aż osłabłem przy czytaniu ts forum :P
Cytat: „więc po cholere zmieniać płeć skoro się będzie z osobą tej samej płci potem, jest to moim zdaniem wysoce nielogiczne działanie”
Jakbym był złośliwy to bym odpowiedział: „nie wiem jak Ty, ale ja nie zmieniałem płci, zawsze byłem facetem” ;D ale nie jestem złośliwy, więc miałem odpisać (w końcu i tak nie odpisałem, bo temat został podzielony, to już mi się powtarzać nie chciało, bo już kiedyś była o tym mowa, ale tu sobie napiszę):
W ogóle nielogiczne jest zmieniać płeć w kontekście związków z kimkolwiek.
W ogóle nielogiczne jest zmieniać płeć ;D Zawsze myślałem, że po prostu poprawiamy swoje ciało do tego, jaką płcią jesteśmy.
Zmierzam do tego, że najpierw KIMŚ jesteś (kobietą lub mężczyzną), a dopiero potem Z KIMŚ jesteś (z kobietą lub mężczyzną) i to są raczej osobne sprawy.
Logika nie ma tutaj nic do rzeczy, bo orientacji seksualnej nie tłumaczy się logiką.
cytat: „a to co ja myślę jest zgodne z tym co według normalnego prawa rzeczy powinno być.”
ja: Według „normalnego prawa rzeczy” w ogóle nie zmienia się płci, bo to nienormalne ;)
cytat: „tak irytuje mnie to że „jakże to szanowne” osoby ts m/k są z kobietami, a nie jak powinno być z facetami, toż to się kłóci z byciem osobą ts m/k.
w sumie co mnie już to obchodzi, ts m/k dowalają sobie do pieca w życiu tym że zmieniają płeć i są z kobietami, jakoś mnie to nie interesuje już. jak ktoś woli pod górkę to proszę bardzo”
ja: Jak „być powinno” to każdy człowiek ma na ten temat własne zdanie – każdy inne ;)
A co do utrudniania sobie życia, to to samo „normalni” mogą powiedzieć o ts – więc kto jak kto, ale ts powinni zrozumieć dlaczego ludzie robią rzeczy, które innym wyglądają wyłącznie na utrudnianie sobie życia.
Ten podkreślony przeze mnie fragment to jest właściwie to co myślę… tak odnośnie wszystkiego. Ale niektórzy ludzie na własnym życiu się nie uczą.
Ale inna osoba w nieco łagodniejszym tonie napisała: „Jeśli m/k lub tez k/m ma zamiar założyć rodzinę w (nazwijmy to) „ogólnie przyjętych ramach” no to wypadało by spotykać się z osobami przeciwnej płci, wtedy wydaje mi się ze dążymy o doskonałości na której wszystkim wam tu zależy.”
To nawet ciekawe, no bo pewnie, każdy chciałby dążyć do doskonałości, ja bym chciał. Tylko… doskonałość nie zawsze jest możliwa (powiedziałbym nawet, że zwykle nie jest). A skoro w przypadku orientacji nie jest to nie ma chyba nad czym się rozwodzić tutaj. (Zupełnie inna sprawa, że doskonałość to też pojęcie względne).
Z drugiej strony niektórzy ts popadają chyba w przeciwną skrajność, taką: „partner musi być też ts”.
cytat: „Po pierwsze nie będzie [jeśli partner nie będzie ts]: Zrozumienia Was, jako całości – Szerokie spojrzenie na świat. On będzie mógł się jeno domyślać, co przechodziłyście, ale z reguły nie będzie chciał poruszać tego tematu i nigdy nie zrozumie, jak to jest”
Tak sobie myślę że partner nie musi rozumieć. W sumie nie wiem co tu jest do rozumienia, zwłaszcza jak ktoś jest po leczeniu. Tzn. mnóstwo ludzi jest bezpłodnych – ich partnerzy muszą to zaakceptować. Mnóstwo ludzi jest np. po różnych wypadkach i też nie mają doskonałych ciał – ich partnerzy muszą to zaakceptować. Wystarczy to zrozumieć. Albo jest akceptacja, albo jej nie ma i nie ma związku.
A co do nie poruszania tego tematu to hmm… sam bym tam raczej wolał nie poruszać tego tematu :P jakoś to nie jest mój ulubiony temat :D
***
Ostatnio mniej piszę… próbuję ogarnąć pewne rzeczy. Z resztą mniej piszę, bo… mniej mam problemów w sumie, a to jest jak najbardziej na plus :) Mniej ts-tematyki, ale to chyba naturalne i też dobre dla mnie. Ale inspiracji z ts forum nigdy sobie nie podaruję, więc mam jeszcze dwie rzeczy.
***
Ktoś założył temat: „Jak wyglądałoby wasze życie gdybyście nie byli ts?” takie ciekawe tematy refleksyjne, napisałem:
Niezbyt często zastanawiam się nad tym, bo to trochę loteria. Każda rzecz mogłaby być inaczej albo każda trochę podobnie, można jedynie gdybać…
Pewnie miałbym dalej przyjaciela, bo zamiast ciągnąć za sobą koleżankę (do innej klasy kiedyś), wolałbym ciągnąć jego i pewnie nasza przyjaźń by przetrwała. Reszta zależy od tego jak wysoki byłbym jako genetyczny :P możliwe, że też nie wysoki, a wtedy to też nie wiem ;) chociaż po studiach pewnie bym jakichś był albo chociaż w trakcie. Może miałbym już własne mieszkanie, jakiś fajny samochód… a na pewno cyfrową lustrzankę :P
No i na pewno:
[cytat pewnej m/k]„- nie musiała bym całe życie kombinować jak się ukryć i jak przeżyć pomiędzy tym kim jestem a jak wyglądam i czego oczekuje od mnie otoczenie”
to jest świetnie powiedziane…
Czyli wciąż jeszcze czasem czytam coś i myślę sobie, że ktoś ujął to tak dobrze, że sam bym lepiej tego nie ujął. Ale teraz to już nie boli, bo to przeszłość…
Inny taki cytat:
„no ja kurtke kupilem ostatnio unisex chyba bo w sumie bardziej mi na meska wygladala ale pani w kasie stwierdzila ze „w sumie to taka unisexowa kurtka” choc nikt jej o zdanie nie pytal ale chyba sie zdziwila ze taka wybralem”
chciałbym tu znów zwrócić uwagę na moje podkreślenie. Ludzie na prawdę to robią. Wygłaszają takie komentarze nie pytani o zdanie. Pamiętam multum takich sytuacji z mojego życia. Czemu to robią? Nie wiem, może starają się przekonać sami siebie żeby im się ten poukładany „normalny” świat nie zawalił. Bo przecież nie możesz nosić męskiej kurtki jak jesteś kobietą! :D