#899


Tak, za miesiąc będę już po operacji (właściwie za miesiąc to już chyba będę w domu). A więc zaczynam się denerwować już nie tylko korespondencją… Przez ostatnie tygodnie chciałem żeby czas szybciej leciał, teraz… już niekoniecznie :D
To zwykle tak jest, że inaczej człowiek sobie planuje, inaczej wychodzi, ale wszystko mi jedno, byle by osiągnąć ten cel :) I najlepiej być już po tym, bo jak krótko przed każdą poprzednią operacją – nasila się niechęć do tego co jest.
I oczywiście w związku z tym mam ostatnio wiele przemyśleń na temat przyszłości… wiele różnorodnych, ale nie chcę jeszcze teraz o tym pisać, myślę, że najlepiej będzie później (chociaż cholera znowu nadchodzi noc, więc znowu NIE chce mi się spać i właśnie teraz mój umysł pracuje na podwyższonych obrotach…).
Teraz to mam taką myśl w stylu (jak zwykle ludzie mają przed czymś ważnym): „jak to się spełni, to nie poproszę o nic więcej”, ale to nie prawda… już wiele razy tak sobie myślałem (np. przed powiedzeniem o sobie rodzinie), ale w życiu nikt nie staje w miejscu. Zawsze się powtarza, że ts poza skupianiem się na leczeniu powinni mieć też inne marzenia i ja mam… czasem myślę, że zbyt wiele ;) Poproszę jeszcze o wiele, chcę własny dom, chcę mieć rodzinę… :)

A dziś (w dzień spałem) miałem taki dziwny sen… niby nie związany, ale Freud miałby tu pewnie własne zdanie ;)
Jeszcze tylko powinienem rozejrzeć się za hotelem.

P.S.- Ok, wiem, nie „dziś” tylko „wczoraj” i nie noc się zbliża, tylko dla większości ludzi rano ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.