Tak nawiązując do ostatniej notki (do innych z resztą też):
„(…) jestem przekonany, iż nikt nie może być do końca pewien, co sądzi na dany temat, póki nie przeleje swych opinii na papier. Podobnie uważam, że sami nie pojmujemy własnych myśli do momentu, gdy przedstawimy je do osądu innym, co najmniej dorównującym nam inteligencją.”
podoba mi się ten cytat :) (z „Dance Macabre” – S. King)
Coś w tym jest… myślę, że raz opisanie swoich myśli pomaga je poukładać, a „przedstawienie do osądu”… no jakaś dyskusja to też jest dobre. Nie zawsze komentarze są konieczne, ale czasem są pomocne, pozwalają się rozwijać lub choćby pozwalają przypomnieć sobie o ważnych rzeczach, o których zdarza się zapomnieć ;)
Jeszcze kilka cytatów z tej samej książki:
„Jestem zawodowym pisarzem, co oznacza, że najbardziej interesująca rzeczy, które mnie spotkały, przydarzyły mi się w marzeniach.”
„Wierze, że wszyscy jesteśmy samotni i każdy głęboki i trwały ludzki kontakt to nic więcej niż konieczne złudzenie, ale mimo wszystko uczucia, które uważamy za „pozytywne” i „konstruktywne”, stanowią próbę nawiązania kontaktu i porozumienia.”
Podobnie widzę świat :) (to znaczy pomijając fakt, że na innym poziomie uważam, że wszyscy jesteśmy jednością, ale to temat na inne rozważania :P ). Tu wkleję jeszcze cytat z innej książki (swoją drogą myślałem, że już go kiedyś na blogu umieszczałem, ale nie znalazłem):
„– Naprawdę uważasz, że drugi człowiek da ci szczęście? Zastanów się. Jak możesz uzależniać sens swojego istnienia od drugiego człowieka? Każdy człowiek idzie przez życie sam. Ważne, żeby właściwie wybierać własne drogi i wiedzieć, dokąd prowadzą. Nie możesz iść ścieżką należącą do kogoś innego. Zgubisz się. A raczej – zgubisz siebie.
– Nie rozumiem. Przecież ludzie wiążą się ze sobą, idą przez życie razem. Taki jest cel każdego.
– Nie. Jeśli pojawi się ktoś, kto będzie chciał iść przy tobie, a ty przy nim, wtedy wasze drogi mogą biec równolegle przez jakiś czas. Niekiedy nawet długi. Ale ostatecznie można polegać tylko na sobie.”
(„Berek” – M. Szczygielski)
Myślę, że jeśli stawiamy siebie na pierwszym miejscu, to nie jest egoizm, to jest porządek. Mam znajomą która mówi: „Jak nie wyjdę za mąż, nie założę rodziny, to nie będę szczęśliwa” i popada w takie doły. Przykro mi, bo jeśli ona mówi poważnie i jeśli faktycznie nikogo nie pozna, to będzie nieszczęśliwa (a raczej: będzie myślała, że musi być nieszczęśliwa). A ja wcale tak nie uważam, nie tak widzę życie. Nawet jeśli nigdy z nikim się nie zwiążę, to wciąż mogę zwiedzać świat, zarabiać, kupować sobie fajne rzeczy, wybudować sobie wymarzony dom, przygarnąć kota ze schroniska, wciąż mogę zostać ojcem (adoptować dziecko) :) I tak będę szczęśliwy, najwyżej od czasu do czasu zatęsknię za czymś czego nie znam ;)
Wracając do „Danse Macabre”:
„W tym miejscu z pewnością już wkraczamy na tereny zakazane i sądzę, że najlepiej będzie, jeśli od razu powiem szczerze: według mnie, wszyscy jesteśmy chorzy psychicznie. Ci z nas, którzy pozostają poza domami wariatów, po prostu ukrywają to nieco lepiej – choć może nie aż tak dobrze.”
Hehe :D
Tak czasem mam ochotę opisać jakąś książkę niekoniecznie TS-tematyczną :) Mam jeszcze kilka… może też o nich napiszę…
A teraz wracam do pisania opowiadania – jak do tej pory to też najbardziej interesująca historia jaka mnie w życiu spotkała ;D