Druga część już się tworzy, ale najpierw na świeżo opowiem o moim pierwszym zastrzyku TU :)
Tak więc rano udałem się do „lekarza rodzinnego”, można sobie iść do obojętnie jakiego lekarza rodzinnego (a zastrzyk robi lekarz, czegoś takiego jak polska przychodnia to tu chyba zresztą nie ma…), poszedłem akurat do takiego co miałem dziś po drodze. Tutaj chyba lekarze przyjmują sobie w gabinetach obok swoich domów, ten przynajmniej tak przyjmuje. W recepcji siedziała młoda sympatyczna kobieta, więc mówię w czym rzecz (że jestem z PL i potrzebuję zastrzyku). Ok, zapytała o ubezpieczenie, podałem EKUZ, spoko, miałem jeszcze podać ulicę a potem oczywiście zapłacić 10 Euro (gdyż tu się płaci właśnie tyle za pierwszą wizytę u lekarza na kwartał). Następnie kazała mi poczekać w poczekalni (taki zwykły przytulny pokój). Chyba ze 4 osoby były przede mną (chyba lepiej się umawiać na konkretną godzinę, a tutaj tak można), więc zdążyłem przeczytać cały „Stern” z 21 lipca :P znaczy był w nim ciekawy artykuł o porwanej dziewczynie.
Wywoływała po nazwisku i z dwóch stron, tak jakby miał dwa gabinety i na przemian przyjmował (a może jednych do gabinetu, innych do laboratorium – nie wiem, wychodziło akurat na przemian ;) ). W końcu mnie wywołała, więc poszedłem za nią, zaprowadziła mnie właśnie do laboratorium i kazała poczekać. To już wiedziałem, że tak to wygląda – się czeka i lekarz przychodzi. Ponadto lekarze przyjmują „po cywilnemu” ;) tzn. bez kitla itp. Przyszedł taki sympatyczny starszy pan (nie aż tak stary ;) ), na dzień dobry podał rękę (a to news :P ), mówię więc że co 4 tyg. muszę dostawać zastrzyk, pokazałem zlecenie (choć miałem tylko po polsku, to nie było problemu), przeczytał: „Omnadren, testosterone… aha” no i zabrał się do wykonywania zastrzyku. Pytam się czy mam się położyć czy stać. „Mogę się położyć, mogę stać jeśli się nie przewrócę” ;) no to stałem. Ostrzegł przed wkłuciem ale mówi: „Ale pan to już chyba zna”. Ogólnie to chyba się domyślił ;) (w sumie żadna filozofia, jak młody facet bierze taki lek co 4 tyg., to albo był poważnie chory – no bo brak jąder to musi być następstwo poważnej choroby, albo jest ts :P ), pytał jak długo już biorę. A ja mówię 3… 4 lata. Dopiero potem zastanowiłem się, że faktycznie to już prawie 4 lata. Szybko leci czas…
Ogólnie dr bardzo sympatyczny, to mógłby być mój lekarz, ale chyba będę miał do niego za daleko w przyszłości :( A zastrzyk miałem zrobiony tak szybko i tak bezboleśnie jak jeszcze nigdy o.O
Wybierz sobie szablon...
Archiwum
-
Ostatnie wpisy
- Podsumowanie 2024 wtorek, 31 grudnia 2024, 03:52:06
- Jarmarki świąteczne 2024 (Hamburg i Brunszwik) niedziela, 29 grudnia 2024, 02:35:14
- Barcelona: 1-9.11 sobota, 30 listopada 2024, 23:27:59
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) piątek, 29 listopada 2024, 17:50:19
- Bildungsurlaub – „Urlop edukacyjny” ;) czwartek, 31 października 2024, 00:39:24
Najnowsze komentarze
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) | wendigo blog - sierpniowe seminarium
- Lou Fontaine - Uwaga! Kończę bloga!
- Królowa Karo - „Skąd się bierze nieheteronormatywność?”
- wendigo - wojna reality show
- wendigo - O przemijaniu, rodzinie, przyjaciołach i ich braku i samotności… (ale nie całkiem pesymistyczna notka…)
Tagi
- allegro
- bog
- codzienne
- cytaty-aforyzmy
- filmy
- filmy-trans-itp
- fobia-spoleczna
- fobie-leki-i-inne-zaburzenia
- forum
- homoseksualizm
- ksiazki
- ksiazki-trans-itp
- leczenie
- moje-zdanie
- muzyka
- o-blogu
- okazyjne
- osobiste
- pamietnikowe
- piosenki-teksty
- pisarstwo
- podroze
- polityka
- praca
- przemyslenia
- przypowiesci-itp
- przyszlosc
- religia
- seriale
- smieszne
- sny
- testy
- transseksualizm
- transseksualizm-linki
- transseksualizm-po
- transseksualizm-przed
- transseksualizm-przed-wzmianka
- transseksualizm-w
- transseksualizm-w-wzmianka
- ubior
- wiersze
- wspomnienia
- wycieczka
- wyjatkowe
- zdrowie
Wyszukiwarka