Reflekcje z okazji Wszystkich Świętych …

Ładnie było wieczorem na cmentarzu :)
Dziś Święto Zmarłych, czas zadumy itd… I ja dziś myślałem… o śmierci… a raczej o samobójstwie… I doszedłem do wniosku, że jeszcze nigdy tak na poważnie nie rozważałem takiej możliwości! Owszem, myślałem o tym, to fakt, najbardziej pewnego dnia na początku wakacji kiedy idąc myślałem jak ławo po prostu skręcić trochę w lewo… prosto pod samochód… to było takie proste, a jednak jestem tu dziś, bo bałem się… zawsze się bałem, nie śmierci, raczej tego że mogliby mnie odratować, że nie zginę na miejscu i będzie bolało… albo, że samobójcy pozostają na zawsze potępieni, nie idą do nieba czy do raju… Bo może to głupie, ale w moim życiu Bóg odgrywa ważną rolę… Nie żebym był specjalnie religilny, żadko chodzę do kościoła (większość osób chyba sądzi, że wogóle nie mam nic wspólnego z Bogiem), ale często „rozmawiam z Bogiem”. Przynajmniej w mojej sytuacji miło jest pomyśleć, że nawet gdy nie ma się nikogo, to zostaje przynajmniej Bóg… Więc skoro za życia tak się męczę, to mam nadzieję przynajmniej, że po śmierci to się skończy.
No a wracając do samobójstwa, nigdy nie planowałem tego, bo (pewnie to naiwne w mojej sytuacji) mam marzenia i chcę je spełnić!!! A o tych marzeniach napiszę przy najbliższej okazji :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.