No jestem :)

Przeczytałem wszystkie nowe notki na Waszych blogach :) teraz mogę sam coś napisać, skomentować mój wyjazd…
Jechałem z przeczuciem, że coś się wydaży, czasem mam takie przeczucia, one zawsze się sprawdzają… i zdażyło się. Nic specjalnego, ale zawsze to coś! Już pierwszego dnia odbyła się taka oto (mniej-więcej) rozmowa między mną a mamą:
Mama: -„Taką kurtkę sobie kup” (wskazując na jakąś typowo babską kurtkę; to było żartem, mama się tak czasem ze mną drażni; lecz ja sobie postanowiłem nie marnować już żadnej okazji, więc zamiast odpowiedzieć jak zwykle „No jaaasne”, odpowiedziałem poważnie i dobitnie):
Ja: -„Ależ przecież to jest babska kurtka”
Mama: -„No babska, a jaka ma być, męska? Co ty baba czy facet jesteś?”
Ja: (spokojnie i poważnie, może z nutką złości) -„Facet”
Mama: -„Ciekawe z której strony” (eh… typowa postawa „problemu nie ma”. No sam już nie wiem, jak tu takich przekonać?)
Ja: (postanowiłem, że się nie poddam i odpowiem, więc już może ciszej, ale słyszalnie) -„Z każdej”
Na tym się skończyło, ale chyba punkt dla mnie :) Minus jest taki, że jak jeszcze kiedyś powiedziałem, że coś jest „babskie” to mama nie rozwijała tematu, ciekawe dlaczego ;) W każdym razie tego dnia byłem z siebie bardzo dumny, chociaż nic właściwie mi to nie dało (albo kto wie, może dało…). Czułem się conajmniej do końca dnia jak prawdziwy facet :) W końcu umiałem odeprzeć atak :)
Brakowało mi… nie tak internetu jak książki którą piszę! Wymyśliłem zakończenie i nie wiem co zrobić… chyba je napiszę, bo przecież kto powiedział, że trzeba pisać książkę po kolei :) mogę uzupełniać środek, poza tym mam wielką ochotę napisać to zakończenie (i zarazem jest to wyjaśnienie wszystkiego) i chyba to wkrótce zrobię.
Przez wyjazd coś się zmieniło… czuję, że się zmieniło. Chyba jestem trochę bardziej zdecydowany ubierać się i zachowywać tak jak chcę i traktować siebie jak faceta. Zauważyłem też, że nieźle poprawia samopoczucie tak kupić sobie jakiś fajny męski ciuch :> na prawdę pomaga. W związku z tym, że mam pare nowych ciuchów, muszę porządki porobić… No i muszę koniecznie się obciąć ;) teraz mam manię na punkcie długości włosów, no niby aż takich całkiem krótkich u faceta nie lubię, ale ja mam chyba za długie. Muszę się obciąć! Niezbyt mi się chce iść do fryzjera, wolę jakby to ktoś z rodziny zrobił, ale kto wie… może warto iść do fryzjera? Ale jak mnie „na babę” umodeluje? ;) Nie wiem, nie wiem…
Przez ostatnie dni żyłem takjakby w innym świecie. Jakby to określić… czułem się facetem tak bardzo jak jeszcze nigdy i tak o sobie myślałem… i było mi dobrze! Może przesadzam trochę, ale dobrze jest stanąć przed lustrem i stać tak długo, aż się nie zobaczy w nim faceta! Może w tym przesadzam, może zachowuję się jak rozkapryszone dziecko próbujące być na siłę facetem, ale jest mi dobrze! I to na prawdę dobrze! Szczyt szczęścia, to to nie jest, ale nigdy jeszcze się tak dobrze nie czułem! Nawet nie wiedziałem, że można się tak dobrze czuć! Już nie mówię jak dobrze pewnie jest być mężczyzną od urodzenia… to musi być dopiero cudowne… eh… szkoda, że mi nie było to dane.
Chciałbym żeby to moje uczucie „czucia się dobrze” trwało nadal! Bo było mi tak dobrze! :)