Dół intelektualny

No właśnie… wpadłem dziś w taki dół intelektualny.
Czasem jakieś zadanie do szkoły doprowadza mnie do takiego stanu, że nie wiem czy mam siąść i płakać, czy iść się powiesić i czuję, że już tego dłużej nie wytrzymam i zastanawiam się jak ja mogłem wytrzymać już 11 lat szkolnych…
Nie żebym sobie nie radził w szkole, ale nie lubię np. prac pisemnych. To prawda, że czasem piszę niezłe wypracowania, ale jak mi temat podpasuje – mogę pisać i pisać i nawet mi się chce, ale jak dostanę coś czego nie rozumiem, to nie wiem co robić. Albo jak mam coś napisać w obcym języku. To jest koszmar!
Tak więc dziś za sprawą jednej pracy pisemnej wpadłem w dół…
Tak sobie myślę… po co mi to wszystko? Po co mi liceum? Dla jakiejś chorej ambicji, bo muszę być najlepszy… I zaczynam się zastanawiać kto tu jest głupi… kto tu nie myśli… Zawsze myślałem, że jak ktoś idzie do zawodówki, to chyba nie myśli o przyszłości, ale dziś zmieniłem zdanie. Gdybym poszedł do zawodówki, to bym poszedł przynajmniej na mechanika i miałbym satysfakcję z zawodu, do którego bym się przyłożył! A tak co? przecież ja wogóle nie mam realnych planów na przyszłość… I po co mam robić jakieś plany? A gdzie mnie przyjmą? Bo chyba nie między ludzi… takiego pracownika…
Jedyne realne plany, to jakaś praca sezonowa (dłuższa niż sezonowa ;)), tak, to by było coś dla mnie… pomyślę…
Szkoły mam już dość, na dziś wystarczy!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.