Pocieszyciel

To ja jestem zazwyczaj takim pocieszycielem… wszyskich pocieszam, doradzam, uspokajam.. hmmm… no staram się. I nie wychodzi mi to w sumie tak najgorzej. Tylko, że ja sam w wiele tych rzeczy, które mówię nie wierzę… a może wierzę, tylko kiedy sam mam problem nie umiem ich przywołać… a tylko ślepo powtarzam je kiedy ktoś inny ma problem… ale powtarzam je, bo w gruncie rzeczy wiem, że tak będzie…
bo to przecież jasne, że „jakoś” to będzie, bo „jakoś” być musi…
tylko JAK?
no bo „JAKOŚ” to niewielkie pocieszenie…
Dziś był przyjemny dzień… ładna pogoda, nawet poszedłem na spacer…
Uwielbiam takie chwile… iść i czuć w powietrzu zapach smażonych frytek, grila… czuć lato… Myślę o wakacjach… już nie mogę się doczekać… wakacje i wyjazd to jedyny okres w całym roku, w którym jestem najbardziej szczęśliwy…
Dziś był miły dzień… gdyby nie to, że wszędzie widzę pary… widzę pary i myślę jakby to było… czyżby zaczynało mi tego brakować? w takich chwilach znowu myślę o tym, że nie mam szans ani na bycie z mężczyzną, ani na bycie z kobietą…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.