Fakt – dzień drugi ;)

Dziś to już mniej fajnie napisali ;) ale ogólnie może być. Czekam aż Nicolas coś powie, bo to mnie bardziej interesuje :) Ale jest ok :) dobrze, że jakaś gazeta wreszcie o tym napisała.
Jeśli chodzi o maturę + studniówkę, to może rzeczywiście trochę przesadzam, ale mam kilku nauczycieli, których reakcji się boję (jak im powiem, że nie idę na studniówkę… jeden gotów mi zrobić godzinne kazanie jaka to miła i wogóle cudowna uroczystość, którą się pamięta do końca życia), no i dla takich muszę wymyślić powód. Klasa już się chyba przyzwyczaiła (choć zdążyłem usłyszeć już jakie mają na ten temat zdanie, bo bardzo „cicho” ze sobą rozmawiali…), nie chcę, by sobie jakieś złe wnioski z tego wyciągnęli… a z resztą… co mnie to obchodzi.
Trochę to się nawet matury nie mogę doczekać, bo widziałem różne fajne męskie buty i to nawet nie zbyt duże :) no i już bym chciał sobie takie kupić :P
Ale skoro już o tym mowa, to chciałem o czymś opowiedzieć. Otóż jako dziecko zbyt często się nie biłem (kolejna różnica między mną, a większością transów). Bo już kiedy byłem mały wytłumaczono mi, że nie wolno bić innych, bo to ich boli, a w okresie szkolnym to z innego powodu, dlatego, że nigdy nie chciałem podpaść nauczycielom. I dlatego też uczyłem się całkiem nieźle. Chciać mi nauka itak szła łatwo (a z matematyki to szczególnie, bo gdzieś do 5-6 klasy, to przed sprawdzianem nie zaglądałem nawet do zeszytu, bo nie miałem po co tego robić, itak zawsze miałem 5 lub 4, bo po prostu umiałem i rozumiałem wszystko już z lekcji), a po części wiedziałem, że zawsze ubieram się „nie całkiem jak wypada” więc wolałbym czymś przypodobać się nauczycielom – nie lubię mieć problemów. A raz miałem taki większy z powodu stroju właśnie… cóż, takie życie…
A jutro (tzn. już dzisiaj) to jakoś tak normalnie mam ochotę iść do mista (zupełnie sam) i kupić sobie coś fajnego :) np. sweter męski jaki zawsze chciałem mieć albo może jakiś dezodorant męski… no taką jakąś mam zachciankę :) ale jak wstanę, to pewnie już nie będzie mi się chciało ruszyć z domu… ale kiedyś tak zrobię :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.