† 1.11.2004r. †

Od kilku dni ludzie biegali z wiaderkami, szmatkami i szczoteczkami wokół cmentarza… A ja się tylko zastanawiałem ile razy w roku to robią. 1 listopada, święto zmarłych więc w ten dzień trzeba o nich pamiętać, zawalić groby kwiatami (które zwiędną) i zniczami (które się wypalą i zostaną tylko śmieciami). I tego właśnie najbardziej nie rozumiem. Po co zastawiać cały grób zniczami… po co? Nie wystarczy jeden? To tylko symbol. A nie, każdy przyniesie po 5 na jeden grób… szkoda pieniędzy… Lepiej już dać tą kasę biednym – im to się na coś przyda, bo zmarłym niebardzo.
Na pytanie z jednego „maila łańcuszkowego”: 'Jak chciałbyś umrzeć?’ odpowiedziałbym: Chciałbym umrzeć jako jeden z ostatnich ludzi na Ziemi w chwili „końca świata” wywołanego np. przez kometę czy inne podobne zdarzenie. Chociaż… ja tak mówię, że chciałbym już ten „koniec świata” i wydaje mi się, że to szczyt szcześcia dla mnie by był (bo przecież itak nie widzę sensu życia), ale ostatnio miałem taki dziwny sen…
Byłem w domu, na górze w pokoju i wyglądałem przez okno bo jakieś 300metrów od mojego domu rozbił się samolot. Nie przeczuwałem, że może być w tym coś dziwnego, ale potem dalej rozbił się drugi, i kolejny. Samoloty spadały jeden po drugim i zacząłem się bać. Kiedy jakiś rozbił się w moim ogrodzie zszedłem na dół do mamy zapytać co się może dziać. W między czasie dało się słyszeć wybuchy, widać było rozbłyski, niebo się zachmurzyło. Byłem przerażony i dowiedziałem się, że to koniec świata nadszedł. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem trąbę powietrzną, która zbliżała się, a za sobą nie pozostawiała nic. Wiedziałem, że to koniec i bałem się straszliwie.
Czy ten sen miał mi uświadomić, że głupi jestem? Że gdybym nawet dożył tego „końca świata” to bałbym się tak strasznie jak w moim śnie? Że tak by to wyglądało? Być może to właśnie miał mi powiedzieć…
A tak wogóle gdybym miał umrzeć, to chciałbym zostać skremowany… i nie chcę być pochowany na cmentarzu… chciałbym gdzieś w jakimś ładnym miejscu… (oczywiście po uprzednim pobraniu moich organów, tych które mogłyby komuś się na coś przydać). I jeszcze jedno… gdybym miał umrzeć nie w wyniku „końca świata”, to… nie chcę umrzeć jako dziewczyna!
Ludzie odchodzą, umierają, każdy kiedyś umrze, musimy się z tym pogodzić… ale czasem jest tak trudo…
[’] za Freddie’go Mercury’ego, mojego pierwszego idola…
[’] za pewnego aktora, którego lubiłem…
[’] za kogoś z mojej rodziny, kogo nigdy nie zapomnę i czasem mi brakuje…
Lubię widok cmentarza wieczorem w 1.11 …

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.