To może i ja się też ocenami pochwalę ;)
j.polski 4
j.angielski 5
j.niemiecki 5
matematyka 5
historia 5 (no normalnie szok! pierwszy raz w życiu mam 5 z historii! ale w tym roku była głównie historia ostatniego wieku, II wojna i te rzeczy, a to mnie ciekawi)
wos 4 (może miałem szansę na 5, ale to moje przeziębienie sprzed miesiąca mi skutecznie tą szansę odebrało, cóż tak bywa, i tak nie mam na co narzekać)
biologia 5
informatyka 5 (a ktoś ma 6 nawet, ciekawe za co?!? nie żebym z 5 nie był zadowolony, ale skoro on ma, to ja równie dobrze też mógłbym mieć 6! nie robi nic ponad to co robię ja, to jest nieuczciwe)
podstawy przedsiębiorczości 5
w-f 5 (śmiech na sali :D toż ja mam takie wyniki, że się w tabelkę nie łapię ;) nawet na 2 nie mam osiągnieć :P ale co tam, inne są u tego faceta zasady oceniania i całe szczęście)
a z zeszłego roku przechodzą:
geografia 5 (ale co się wykłócałem wcześniej o dobre oceny, to wiem tylko ja ;) )
fizyka 5
chemia 5
wok 5
po 4
Takich ocen się nawet nie spodziewałem. Mnie średnia 4.8 w pełni satysfakcjonuje… można powiedzieć, że nawet trochę martwi, bo… bo już słyszałem: „I z takimi ocenami ty chcesz w kuchni pracować?” No i cóż z tego? Czy kucharz to musi być niedouczony głąb? Czy za moje dobre stopnie mam ponosić karę robiąc coś czego nie lubię? Czy to tak trudno zrozumieć, że nie mam ochoty być lekarzem, prawnikiem czy menagerem? Z resztą nie ważne… nie mam ochoty teraz o tym pisać.
I oczywiście cała rodzina musi wiedzieć jakie ma oceny, bo wszyscy są tego niezwykle ciekawi. No i bardzo się cieszą oczywiście. I mogą pochwalić się przed znajomymi. Kur**, ciekawe czy mieliby się czym chwalić gdybym im powiedział kim na prawdę jestem, co czuję i co zamierzam…
Poza tym kłócę się ciągle z kimś. O te oceny, o ubranie i wogóle o wszystko…
W sobotę byłem na przymiarce tego czegoś w czym mam być na maturze. I tak gadam potem z mamą:
mama: „…no i ten żakiet…”
ja: „Nie lubię słowa żakiet!”
mama: „A co nie może być żakiet męski?” (widać wie już dlaczego nie lubię :P )
ja: „Może i może, ale ja nie lubię tego słowa”
mama: „Dobrze… marynarka!”
ja: „Może być.”
Ja wiem, że to bez sensu wykłócać się o takie rzeczy, ale ja już chwilami nie mogę… Jak tak dalej pójdzie, to dostanę coś do głowy chyba…
Wybierz sobie szablon...
Archiwum
-
Ostatnie wpisy
- Podsumowanie 2024 wtorek, 31 grudnia 2024, 03:52:06
- Jarmarki świąteczne 2024 (Hamburg i Brunszwik) niedziela, 29 grudnia 2024, 02:35:14
- Barcelona: 1-9.11 sobota, 30 listopada 2024, 23:27:59
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) piątek, 29 listopada 2024, 17:50:19
- Bildungsurlaub – „Urlop edukacyjny” ;) czwartek, 31 października 2024, 00:39:24
Najnowsze komentarze
- Groningen (25.08) i Köln (7.09) | wendigo blog - sierpniowe seminarium
- Lou Fontaine - Uwaga! Kończę bloga!
- Królowa Karo - „Skąd się bierze nieheteronormatywność?”
- wendigo - wojna reality show
- wendigo - O przemijaniu, rodzinie, przyjaciołach i ich braku i samotności… (ale nie całkiem pesymistyczna notka…)
Tagi
- allegro
- bog
- codzienne
- cytaty-aforyzmy
- filmy
- filmy-trans-itp
- fobia-spoleczna
- fobie-leki-i-inne-zaburzenia
- forum
- homoseksualizm
- ksiazki
- ksiazki-trans-itp
- leczenie
- moje-zdanie
- muzyka
- o-blogu
- okazyjne
- osobiste
- pamietnikowe
- piosenki-teksty
- pisarstwo
- podroze
- polityka
- praca
- przemyslenia
- przypowiesci-itp
- przyszlosc
- religia
- seriale
- smieszne
- sny
- testy
- transseksualizm
- transseksualizm-linki
- transseksualizm-po
- transseksualizm-przed
- transseksualizm-przed-wzmianka
- transseksualizm-w
- transseksualizm-w-wzmianka
- ubior
- wiersze
- wspomnienia
- wycieczka
- wyjatkowe
- zdrowie
Wyszukiwarka