282.

Poprzednia notka była taka długa, ale to nie koniec. Nigdy nie będzie końca jeśli chodzi o takie tematy…
Bo ludzie lubią sobie różne sprawy komplikować… jak np. w jednym programie facet mówił do jakiegoś zwolennika praw dla homoseksualistów: „Jak niby dwóch gejów ma wychować dorastającą dziewczynkę?” (moja odpowiedź: „Tak samo jak samotni ojcowie wychowują dorastające dziewczynki. Poza tym, oprócz rodziców, dzieci mają też inną rodzinę, ciotki, babcie itp.”), albo zapytał: „A co powiesz małemu synkowi kiedy zapyta cię dlaczego ci dwaj panowie są razem, to znaczy, że ja też tak mogę?” (moja odpowiedź: „Tak kochanie, masz 5% szans, że tak będzie, jednak 95%, że nie”).
Dobra, w ostatniej mojej wypowiedzi trochę żartuję, ale dla mnie te sprawy są na prawdę proste. Tylko ludzie lubią sobie wszystko komplikować i przez to wszystko staje się skomplikowane.
Ale nie chcę o tym znowu pisać. Powiem tylko co jeszcze mnie szczerze… szczerze załamuje (to chyba naj odpowiedniejsze słowo), a mianowicie to kiedy widzę tych ludzi przepełnionych nienawiścią (np. Młodzież Wszechpolska), którzy są gotowi rzucać kamieniami w innych ludzi… to jest dla mnie jakieś chore… jak można rzucić kamieniem w drugiego człowieka jakikolwiek by nie był i cokolwiek by on nie robił? To mi się w głowie nie mieści. I oni się powołują na jakieś wyższe wartości? Na religię katolicką? Czyżby zapomnieli co Jezus mówił na temat rzucania kamieniami?
Paranoja co się w tym kraju dzieje.
Albo wkurza mnie jeszcze ten wątek w reklamie wyborczej jakiejś partii, że chcemy szczęśliwych rodzin, czy pomagać rodzinom, a nie pederastów… czy jakoś tak. To jest moim zdaniem granie na uczuciach ludzi. Bo większość się zgodzi, że rodziny powinny być szczęśliwe i mieć za co żyć. Ale przecież prawa dla homoseksualistów nie wykluczają pomocy rodzinom. A w ogóle szkoda gadać…
No ale nie o tym, bo ileż można się dołować.
Ostatnio wszystko mi się jakoś tak udawało :) Załatwiłem wszystkie sprawy w szkole (pozostały wyniki i zakończenie). Zapłaciłem za Prawo Jazdy [kiedy usłyszałem: „No tak, mamy tutaj dokumenty” to zrobiło mi się lżej, bo wiadomo, że dobrze jest się na każdym kroku upewnić, że na prawdę się zdało ;) ], ale nie tak łatwo było znaleźć ten Wydział Komunikacji… kurczę, toż tam labirynty gorsze niż nie wiem co ;) [a najlepsze… wyszedłem z mamą z tego budynku i idziemy sobie, a mama nagle: „Tu wygląda jak w Oświęcimiu. No popatrz czy to nie wygląda jak bloki, nawet brama jest.” ;) niee… jak mam być szczery, to tylne wyjście z terenu mojej szkoły jest o wiele bardziej podobne, nawet komin jest i drut kolczasty a jakże ;) ]. Ale niestety kasy już mi nic prawie nie zostało, całe szczęście, że na Allegro nawet trochę zarobiłem na tych książkach… powinno być jakieś 80zł, to całkiem sporo jak na książki. Eh, ten porządek generalny to był dobry pomysł :) ta kasa chyba mnie uratuje, bo innej nie mam ;) [taa… dziś spędzić musiałem z godzinę na przełączaniu się między Allegro, a pocztą co by się połapać co tu się dzieje, kto zapłacił, kto nie, co komu wysłać… ale ja to lubię :) uwielbiam zajmować się aukcjami na Allegro :) ]. Tylko, że wydatków mam trochę więcej jakby… chciałem nakładki przeciwsłoneczne na okulary (to nie takie proste… ja mam wąskie oprawki i niektóre nakładki nawet po przycięciu wyglądałyby głupio, ale ja lubię takie oprawki i ani myślę zmieniać, bo jestem w nich taki przystojny :P ). Poza tym muszę wyposażyć sobie trochę lepiej rower, bo może zabiorę go na wakacje :) to byłoby super, miałbym co robić, zawsze mógłbym z nudów choćby do sklepu pojechać albo po prostu pojeździć sobie, to nie to co tu, tam się jeździ super, bo są drogi dla rowerów. Jakbym miał tam swój rower, to bym może nawet do kafejki internetowej wstąpił :) ale bym chciał! No ale jest szansa, bo tata nie zgłaszał sprzeciwu co do pomysłu zabrania rowera :> No ale potrzebuję w takim razie do tego rowera zapięcie i… dzwonek. No tak… mam rower od (to były urodziny, 12 chyba, to wychodzi na to, że 7 lat prawie) od 7 lat i nie mam dzwonka :P no tak jakoś wyszło. A jeszcze Euro jest po 3,97zł… Matko Święta… Jak ja przyjadę, to ma być po 4,50zł, o!!! Albo chociaż 4,40… 4,30? no kurcze w każdym razie nie poniżej 4zł, bo się załamię chyba :P
Za to dziś przestało mi się wszystko udawać i z samego rana pani na poczcie tak mnie wkurwiła (o tak, wkurwiła, aż tak dosadnie powiem), że się chyba z pół godziny nie mogłem uspokoić. Ja nie wiem co za niedouczone czy niekumate baby tam siedzą. Może powinienem literować o co mi chodzi? Bo kiedy ja mówię, że wysyłam LIST POLECONY ZA POBRANIEM NA KONTO POCZTOWE, KWOTA POBRANIA TO: xxZŁ I TA KWOTA ŁĄCZNIE Z KOSZTAMI PRZESYŁKI MA BYĆ DO POBRANIA I ILE TO BĘDZIE? a pani mi podaje niewiadomo co do czego i z czym (jakbym niewystarczająco jasno powiedział, że wszystko ma być w pobraniu zliczone, bo odbiorca płaci za przesyłkę i za przedmiot), a na końcu i tak źle mi podlicza, to cholera mnie bierze! Czy ci ludzie na poczcie nigdy w życiu nie wysyłali niczego za pobraniem? I to już drugi raz jest taka sytuacja. Następnym razem wytłumaczę chyba na czym polega przesyłka za pobraniem, a na dokładkę wyjaśnię jak to się ma do Allegro i o co w tym chodzi. Bo już sił nie mam.
Jeszcze mi tylko został 'wypad’ do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w celu podpisania umowy o pracę sezonową [ależ to brzmi wspaniale ;) „podpisanie umowy” to brzmi dumnie ;) ]. I po raz pierwszy nie jest tak, że jadę tam tylko z mamą, bo bardzo chcę się przejechać, a jadę, bo muszę, bo muszę się własnoręcznie podpisać :) pierwszy raz mam 18 lat w chwili rozpoczynania pracy i muszę podpisać umowę :) Wspaniale ;)
No i bardzo dobrze że są te sprawy do załatwienia czy coś, bo już dziwnie się w domu zachowuję ;) jakieś dziwne „zawieszki” dostaję. Siedzę dziś i patrzę się w stół, i udaję że myślę, ale nie myślę o niczym i siedzę tak sobie w ciszy. Wchodzi mama: „Co ci jest?”
ja:„Nic, nic tak tylko sobie siedzę”
mama: „Na pewno? Bo tak w ciszy siedzisz…”
no tak… jak ja siedzę w ciszy, to jest faktycznie dziwna sprawa ;) ja NIGDY nie siedzę w ciszy. Ale ze mną wszystko ok, tylko tak jakoś mam ostatnio ;) może to wreszcie jakaś forma odpoczynku, zawsze chciałem po prostu choć przez chwilę posiedzieć, mieć świadomość, że nie mam 100 rzeczy do zrobienia i nie robić po prostu nic. Wreszcie się udaje czasami ;)
No i tak to sobie życie płynie :) całkiem przyjemnie jednak zazwyczaj :) …jak na razie ;)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.