# 372

I weź tu unikaj podtekstów, kiedy dziś (no w sumie już wczoraj) z rana wchodzę na forum i co widzę, topic z dowcipami. O np. takimi:
– Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
– Jak dla mnie ok.
– Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko…
– A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?

A jeszcze wcześniej trafiłem gdzieś na taki:
Trafia gościu do piekła. Diabeł wzywa go do siebie i pyta:
D: Witam drogiego kolegę, czy koledze zdarzyło sie kiedykolwiek pić?
G: No kilka razy.
D: No to kochany w poniedziałek chlejemy od samego rana .. do bólu .. whisky, wóda co tylko chcesz.
Gościu myśli super ..
D: Czy kiedykolwiek paliłeś?
G: Ano paliłem.
D: Ślicznie, we wtorek palimy fajki, papierochy, cygara … co tylko chcesz ….na maxa.
Gościu myśli no rewelacja…
D: A czy jakieś prochy … może?
G: Ze dwa razy próbowałem.
D: To w środę dajemy sobie w żyłę … marycha, kompocik, heroinka .. odlot ze ho ho.
Gościu zachwycony.
D: A z chłopcami próbowałeś może? … no wiesz ..
G: Coooo? Co to to nie!
D: Uuuuuuuuu , to czwartek może być nieprzyjemny.

:D
Jeden z Allegrowiczów był odebrać towar osobiście. Bardzo sympatyczny facet, bardzo. BARDZO :> Eh… przezornie umówiłem się tylko na odbiór w domu, choć proponował kawę. Ale ja nie lubię wprowadzać ludzi w zakłopotanie moim wyglądem. Nie muszą się z kimś takim pokazywać. Aczkolwiek pożałowałem troszkę :>
Jakkolwiek… też mam taką zasadę: za heteryków i lesbijki się nie biorę. (takie zasady z resztą zazwyczaj mają transi bi).
Zawsze mi było z tego powodu przykro, że nie wszędzie mogę się pokazać (czytaj: prawie nigdzie nie mogę). Od kiedy pamiętam marzyłem żeby pojechać na Allegro Party. Nigdy nie pojadę. Na zlot fanów literatury grozy też nigdy nie pojadę. Jakikolwiek będzie zlot forumowiczów jakiegokolwiek forum, to ja nigdy nie pojadę. Po co mają się czuć niezręcznie? Jak mają do mnie mówić? Pierdolony język polski ma za dużo pojebanych końcówek. To, że ja się z sobą męczę, to nie znaczy, że kogoś jeszcze muszę tym obarczać…
Spotkamy się?
ja: Nie, nie spotkamy się, nie mam czasu.

Mam. Mam cholernie dużo czasu. Ale przecież nie spotkam się z kimś, kto zna mnie jako chłopaka. Nie spotkam się tym bardziej z kimś kto zna mnie jako dziewczynę (ale takich to już nie ma na całe szczęście). Z wtajemniczonymi też się nie spotkam… po co mają czuć się niezręcznie? Sieć to jedno, rzeczywistość to coś innego. Nie mam prawa nikogo sobą obarczać.
W necie mogę być kozak. Zresztą na większości forów nie chcę się wyróżniać nie muszę kurwa każdemu się tłumaczyć: jestem transem typu k/m, biseksualistą z przewagą na homo. Chcę się zlać z tłumem. I się zlewam. Ale czasem choć niby jestem z nimi, to jednak jestem obok. Nawet w internecie…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.