w komunikacji miejskiej

A czasem miewam nieprzyjemne sny. Np. wczoraj mi się śniło, że jechałem autobusami miejskimi i ciągle nie miałem biletu (nie kupiłem, zapomniałem wziąć czy kasy nie miałem albo było zamknięte) i się strasznie bałem, że mnie kontrola złapie, chciałem kupić od kogoś, ale nikt nie miał dodatkowych (a jak już, to zniżkowe). Obudziłem się bardziej zmęczony niż kiedy się kładłam :/ Nie muszę dodawać, że nie cierpię takich snów.
Ale ludzie… co mnie wczoraj spotkało :D Jadę autobusem i wsiadł jakiś chłopak (nie ładny, poza tym chyba młodszy, ale nie o to chodzi). Myślę sobie „a może to gej?”. Chwilę postał, w końcu usiadł koło mnie. Spoko, jedziemy. Już miałem wstawać przed moim przystankiem, a on się pochyla i szepcze do mnie: „Cześć przystojniaczku” :D w sumie dobrze, że i tak zbierałem się do wyjścia, to się nie musiałem odzywać (mój głos !@#$%). Wychodząc spojrzałem (ba, nawet specjalnie przekręciłem głowę) w jego stronę uśmiechając się, ale potem to już się zacząłem brechtać i on chyba też, bo odwrócił się do okna jak autobus odjeżdżał :D Ale jakiś dziwny… bo to chyba nie jest normalne tak się do ludzi odzywać, zawsze z duuużym dystansem podchodzę do takich. :D
Czy ja wyglądam jak gej? :P To ja może jednak się zaopatrzę w ten gaz tak na wszelki wypadek :P (tak w razie by jakiś weszpolak też tak uważał).
A poważnie… nigdy nie wierzyłem w „gej-radar” czy coś takiego, ale bo ja wiem… internetowa koleżanka stwierdziła, że my umiemy siebie nawzajem wyczuć :P (tak samo z resztą mówią na forum dla bi) ale mnie się to nigdy nie zdarzyło. Hmm… zdaje mi się, że usiadł trochę za blisko… ale ja też się nie odsunąłem w sumie :P
No to nie ma ch… we wsi… jutro zakadam profil na jakiejś stronce :D

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.