# 502

Tak, to prawda. Życie i tak jest piękne. Udany zakup na Allegro, dobry film, wieczór na zabawnym forum – i cieszę się z życia. Dobrze, że chociaż tyle.
No, można powiedzieć, że pierwszy semestr minął. Tak, podoba mi się chociaż to tylko szkoła policealna. Na prawdę się cieszę i nie żałuję.
link – Boże… no idealne stanowisko dla mnie :P no na prawdę… no dobra – php jeszcze nie znam, ale mam dobry podręcznik (chyba). Dziś zaczynam się uczyć! No dobra… dziś to nie, bo mam „Ai no kusabi” do przeczytania najpierw :P Ale zaczynam z php zaraz potem.
Ale fajnie, znaczy, że są stanowiska, które by mnie interesowały :]
W niedzielę… jedni mecz, drudzy skoki narciarskie i wielkie zdziwko, że ja nic. Sport mnie na prawdę ani w 1% nie obchodzi. I dobrze. I tak mam już za dużo zainteresowań.
Oglądam właśnie „QAF” na PRO7, nawet fajny niemiecki dubbing :D albo mi się wydaje, bom nie miał polskich napisów do tego odcinka.
Btw. – właśnie reklamowali gazetę dla gejów :] a więc u nich już nawet gazety są (dla lesbijek to nawet sam w sklepie widziałem jak byłem), a my mamy tylko jeden program – „Homofonię” i tu znowu btw. – osatnio było o komiksach, o yaoi mówili, ale nic specjalnie ciekawego.
Babcia chce załatwić mi psychologa. Ok, fajnie, myślę, że tego mi trzeba – wygadać się przed kimś, ale właśnie przed takim kimś, kto zawodowo zajmuje się słuchaniem innych.
A z drugiej strony… taki zwykły (nie wtajemniczony w temat) psycholog nie narobi mi czasem kłopotu? A jak mnie do psychiatry wyśle? To też nic, ale ten psychiatra nie narobi mi kłopotów? Bo jeśli istnieje taka ewentualność, to może ja jednak powinienem się od tej wizyty wykręcić…
I jeszcze babcia mnie zapewniła, że kobieta psycholog, bo to lepiej na pewno. Ja na to, że niekoniecznie, może być facet, żaden problem. Ale nie, ona dalej swoje, że przy kobiecie na pewno będę się lepiej czuć. Bez komentarza. Tak, oczywiście, WSZYSCY wiedzą WSZYSTKO lepiej. Tylko, że tak na prawdę nie wiedzą nic… i takie stwierdzenia, że ja się niby z kobietami mam czuć lepiej tylko mnie w tym przekonują. Mnie tam wszystko jedno – może być kobieta, ale facet też.
Czasem mam po prostu wrażenie, że oni nie starają sie pomóc MI, tylko sprawić żebym był taki jak ONI by chcieli.
Dziś słyszałem jakieś uwagi na mój temat od grupki kilku osób na ulicy. Oczywiście udawałem, że nie słyszę (z resztą mogłem nie słyszeć, bo często się „wyłączam” na mieście i wtedy nic nie słyszę/nie widzę tylko myślę o swoich sprawach, sąsiedzi się potem skarżą, że im „dzień dobry” nie mówię, a prawda jest taka, że ja ich w ogóle nie widzę… no dobra, może widzę, ale „nie rejestruję”).
Tak sobie myślę… ludzie zawsze znajdą powód żeby wyśmiać kogoś innego. Bo jest za gruby, za chudy, za niski, piegowaty, jest gejem, jest transem, dziwnie się ubrał, jest biedny, bogaty, jest wierzący, jest łysy, słucha nie takiej muzyki… tysiące powodów, zależy tylko co się akurat nie spodoba ludziom, na których się trafi.
Nie warto się tym przejmować.