# 510 /+linki/

Co do Buck Angela (jeszcze wracając)… wiadomo, że nie jest taki jedyny :> tylko jako jedyny tak zarabia… myślę, że po prostu wyczaił sposób na zarobienie kasy, jest pierwszy taki i budzi sensację itp. Oka, każdy ma prawo zarabiać jak chce, jeśli tylko może (daje radę). Z resztą jestem już przekonany, że wcześniej czy później jakiś hermafrodyta też postanowi się sprzedać w przemyśle porno… tak myślę.
A jak mam być szczery… to jakbym już musiał wybierać, to BA bardziej mi się podoba niż shemale.
Ale dziwnie jest.
Jakaś taka dziwna atmosfera w domu; nie umiem sprecyzować.
Już nawet nie chce mi się powtarzać (bo już o tym pisałem), że teraz uwzięli się, że mało jem. Już mi ręce opadają i na prawdę mojej mamy nie poznaję chwilami. Wczoraj mi powiedziała, że jeszcze wpadnę w anoreksję o.O no to już nie wiedziałem czy mam się roześmiać w głos czy zapłakać nad miernym żartem. Jutro wyliczę moje BMI i niech już mi wszyscy dadzą spokój, bo na prawdę mam wrażenie, że coś z nimi jest nie-tak. Po co mam jeść dużo skoro nie czuję potrzeby? Bo bez potrzeby też niestety mogę – nie mam umiaru w jedzeniu. Ja zjem i pół lodówki jak mi nałożą. Mam to po tacie :P Ileż to razy zjadł cały garnek czegośtam „bo było” i trza było lekarza wzywać. Taki znajomy też potrafi podobno zapasy na cały tydzień zjeść w jeden wieczór, więc nie wiem czy to jakaś męska przypadłość? A potem słucham: „Te chłopy to głupie, jakieś bez rozumu, jak można tak bez umiaru jeść, przecież to się czuje, że się już nie może”. No właśnie nie, zwłaszcza jak smakuje :P
Poza tym ja też jestem nerwowy… zawsze jestem – mam tak, że krzyczę na kogoś, podnoszę głos bez powodu. To też mam po ojcu i choć strasznie mnie to u niego denerwuje, to dokładnie wiem jak to jest i wiem, że to nie jest specjalnie. I nie wiem kompletnie co z tym zrobić :P no mówiłem, że jestem człowiekiem trudnym we współżyciu… ktoś by musiał nie zwracać uwagi na to moje podnoszenie głosu albo też mnie opieprzyć ;)
A przez ostatnie dni to jakoś bardziej jeszcze jestem nerwowy niż zazwyczaj.
Po drugie po co mam chodzić o 24:00 spać kiedy mam ochotę posiedzieć dłużej? Bo, że kiedyś będę musiał wstawać do pracy, to kiepski argument. Jak będę musiał to będę wstawać i przestawię sobie dzień, a teraz nie muszę i mam ochotę taki tryb życia prowadzić jaki chcę.
I jeszcze mi nic w kompie nie jest tak jak powinno ;) nie dość, że się nie ściąga to co chcę, to miejsca na dysku zaczyna brakować. Do tego reklamy mi wyskakują choć dotychczas przeglądarka blokowała (gdzieś wlazłem… ściągnąłem program, który i tak już wywaliłem, ale od tej pory wyskakują, nie często ale jednak).
Eh… miałem jeszcze nawiązać do mamy… może i bym chciał pogadać, ale nie kiedy zaczyna głosem jak by sie miała zaraz rozpłakać.
Jak byłem dzieckiem to umiałem marzyć. Że zostanę policjantem, że zamieszkam TAM, że będę miał dwa samochody, że wybuduję własny dom… albo, że będę podróżował.
Teraz myślę tylko o tym jak pogodzić życie z leczeniem, ile to potrwa, gdzie będę pracował co w ogóle będę robił i czy dam radę… I czasem mi się wydaje, że nie potrafię marzyć już o niczym więcej… ale mam nadzieję, że kiedyś znowu się nauczę.

Linki do „Rozmów w toku”
[#1] – „To chyba ślepy jesteś” – to było dobre :D
[#2]
[#3] – ten w czerwonym jest jak ściana ;)
[#4]
[#5] – fajna matka…
[#6]

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.