’Tylko głupiec odważy się oceniać innych’

hmm… Facet boi się/nie chce powiedzieć rodzinie, że jest bi. W końcu: „A może za parę lat okaże się, że moi synowie to geje lub bi?” – napisane.
Poraża mnie… różnorodność tego świata :P Ja wiem, że ktoś może mieć poważny problem, ale to takie… fajnie obalające stereotyp :) Bo z jednej strony wciąż słyszy się ojców: „Jakby mój syn był gejem to bym się/go *i tu następuje lista*” a tutaj taki ojciec, który wręcz ma się wrażenie, że chciałby by jego syn był gejem/bi, bo on sam jest. To takie… przewrotne ze strony życia ;)
I jeszcze jeden cytat z forum ts hp:
cytatse tak pomyslałem o tym tematycznym słowie („homoseksualizm”) i tak mi na myśl przyszedł nasz wielki minister edukacji, który w jakże beznadziejny sposób myli homoseksualistów z pedofilami, gwałcicielami, jakich słów używa w swych rozprawkowych broszurach partyjno-edukacyjnych i jakżesz mu współczuje jak się zapozna ze słowem homotransseksualizm….toż to biedni w podatkach byśmy musieli większych opłacać jego terapie psychiatryczną, bo biedny nasz minister chyba by postradał zmysły od tego lesbijsko-gejowskiego-transseksualizmu-pedofilskiego wywodzącego się z gwałtu polityki prorodzinnej patologii…..
po prostu musiałem go wkleić :D padłem jak to przeczytałem lecz cóż… taka prawda :D
Ale zaiste ciekawe pojęcia… „homotransseksualizm”… kiedyś się nie słyszało, nie mówiło, nie używało takich słów (jak z resztą wielu innych). I tak teraz myślę sobie (znowu), że realny świat, który mnie otacza jest gdzieś tam mocno w tyle jeśli chodzi o takie rzeczy. Heh, tu wciąż jeszcze słowo „homoseksualizm” jest słowem-tabu, tak jakby od samego tego słowa można było nabawić się jakiejś choroby (bo przecież mówi się „pedał”, bo jak tak powiem, to wtedy jest śmiesznie, bo ktoś jest „pedał” a ja jestem „nie-pedał” czyli ten normalny – no sorry jeśli przesadzam, ale tak właśnie to odbieram, po tonie w jakim wypowiadane jest to słowo, po barwie głosu… bo przecież można powiedzieć „pedał” i będzie to IMHO najseksowniejsze słowo jakie znam, ale można powiedzieć tak, że będzie obelgą). Ale przecież nie będę strzelał wszędzie gadek o tym jaki to ja jestem wyedukowany w dziedzinie homo/bi/trans/gender itp. Bo ja bym tak mógł edukować otoczenie non-stop (także w dużo bardziej szczegółowych kwestiach :D), a to już byłoby dziwne :P A tak btw. to zabawne… ja tu czytam takie rzeczy, że pornole się nie umywają*, a niektórzy krępują się używać zwykłego słowa „homoseksualizm” w rozmowie ze mną** :D to na prawdę śmieszne :D ale może ja nie koniecznie będę się im kiedykolwiek chwalił co czytuję :D
(* – żartuję sobie ;> | ** – nie że ze mną, tylko w ogóle)
Także przepaść między networld, a realworld (że o świecie marzeń w ogóle nie wspomnę – choć on w sumie łączy się z netowym) bywa duża.
Dlatego bym z jednej strony nawet chciał żeby B. pojechała ze mną TAM w wakacje. To nic pewnego (właściwie raczej 'nie’ niż 'tak’), ale kto wie. Z jednej strony nie chcę – bo jak mówiłem parę razy – to takie niefajne jak ktoś się wdziera w MOJE miejsca, chodzi MOIMI drogami itp. no i bym musiał ją wtajemniczyć, że kupuję tylko męskie ubrania i męskie kosmetyki (innych w ogóle nie oglądam) co mnie trochę tak 'nie leży’ (a zapowiedziała, że na zakupy będzie ze mną jeździć). A z drugiej strony bardzo chcę jej pokazać, że świat nie składa się tylko z białych heteroseksualnych ułożonych katolików.

A temat… pozornie nie związany z treścią notki, ale fajny.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.