18.12 – Kraków
No i byłem, sam. Niezaciekawie, ale w sumie Kraków to miasto – pełno ludzi bez względu na godzinę.
W Galerii pierdyknęli 200 choinek (przynajmniej tak pisało w ulotce i z tego co tam widziałem, to dobrze pisało :D ) i te kiczowate szopki ;) Ale spoko. Do psychologa, z powrotem. Mam napisać życiorys (tak z dwie strony). Dziwne pytania, chociaż normalne niby, ale boję się, nagle się boję, że coś będzie nie-tak, chociaż chyba każdy się boi. Potem pociąg nocny (ale dobrze, że jest, nie musiałem nocować), we 4 się ułożyliśmy i nawet dobrze się kimało ;) Potem dwóch nas zostało i wysiadłem w *******, a tam wciąż ciemno. Jeszcze po ciemnicy do łóżka się położyłem. Będzie już tylko lepiej – mam nadzieję.
Koszty:
– wizyta: 100zł
– podróż: 120zł