Nie wiem co mnie podkusiło dziś by kliknąć w link na blogu kolegi… jakieś przeczucie? Trafiłem na blog samotnego żeglarza i… jeszcze chyba żaden blog nie wywarł na mnie takiego wrażenia. Chyba po raz pierwszy pomyślałem: nawet gdyby autor zmyślał by wszystkich czytających nabrać, mnie by to nie przeszkadzało, ponieważ ma rację.
Czytając, miałem czasem wrażenie, że wyraża moje myśli (których nie potrafiłem wyrazić). Oczywiście nie zawsze ale zwłaszcza gdy napisał w komentarzu pod notką 16. :
„>>żyć po swojemu, nawet jeśli to się wielu nie podoba…<<
Ale to MNIE się nie podoba. Ja CHCIAŁBYM, ciągnie mnie do takiego życia, jak większość, może jestem prostakiem, cóż. Pragnę takiego życia, ale nie mam możliwości… I jesli pogodzę się z tym, wybierając – siłą rzeczy – inną ścieżkę, to sam sobie (!) przyznam się w ten sposób, ze jestem gorszy. Bo jestem. I nie lubię udawać lepszego, niż faktycznie jestem!”
to dokładnie wiem co masz na myśli. Niby to proste, ale jakoś nie umiałem tego ująć, a czuję to samo.”
To jest to. Jak powiedziałem do przyjaciółki: MNIE się nie podoba, że jestem Tedem. Ja CHCIAŁBYM być Brianem. Wcale mnie nie obchodzi, że Ted też jest fajnym facetem, mającym jakieś tam, może i nie najgorsze życie itd. bo to nie sprawia, że czuję się lepiej. Chciałbym być Brianem i nie mam zamiaru udawać, że nie chciałbym.