Dzisiaj czwartek (był). Toteż zaliczyłem dwie edycje MP… i po prostu obsesyjnie myślę o tym, że to mógłby być taki łatwy sposób zdobycia kasy na trójkę… te 75 tyś… ani więcej bym nie chciał, „tylko” tyle. No 50 by stykło, ale że próg jest 75 to niech będzie 75. I miałbym szansę się dostać z castingu, bo transa mogą uznać za ciekawego bohatera… i zadawać pytanie, które trudne są tylko ich zdaniem. Jestem właściwie nawet przekonany, że najtrudniejszych dla mnie pytań nie byliby w stanie wymyślić, nie wpadliby na nie po prostu. Więc to mogłoby nawet nie być takie trudne… Właściwie gdybym miał pewność, że wygram 75 tyś. to poszedłbym do tego programu i odpowiedziałbym na każde pytanie (raczej :P). Ale co jak nie wygram? To nawet nie chodzi o moją prawdomówność, czasem pytania są takie, że się samemu nie wie co się myśli… Więc jak mam zrobić comming out przed całą Polską, odpowiadać na trudne pytania i nie wygrać 75 tyś. (w ogóle nic nie wygrać), to do d*** taki interes :D
Ale kusi.
***
„A resztę to napisał /wendigo/, tylko jak zwykle dużo bardziej elegancko.” :D Ale się staram na forach faktycznie :P Dlatego tak nie lubię czasem wyjść na kogoś, kto napisał coś niewłaściwego… Chociaż nie, ja staram się zawsze… ciężko mi z myślą, że mogę kogoś urazić (nie ważne w jakiej kwestii), a to dlatego, że wiem jak to boli. Dlatego tak trudno mi zrozumieć zwłaszcza innych ts w ich niektórych wypowiedziach…
A może się boję że ten urażony odpowie atakiem? Może też. Tak, pewnie to kombinacja obu tych rzeczy…