To najpierw ciekawe linki:
link1 & link2 – bym chętnie zobaczył ale za daleko :(
„Seks a niepełnosprawni” – hmm…
„Spódniczki w szkołach dyskryminują…” – oczywiście że tak. Nie wiem w ogóle co za debil wymyślił wymóg obowiązkowych spódnic. I to wcale nie jest śmieszne i bzdurny problem. No ciekawe co by było jakby facetom szkoła nakazała zakładać spódnice.
***
Więc weekend był na prawdę fajny. Ten poprzedni oczywiście ;) (a relacja obszerna to jest ale w notce ukrytej). Toteż widzę chyba postępy w tym co ćwiczę z terapią na fs. Jestem na prawdę pod wrażeniem, bo ogólnie oceniam siebie przez te dni całkiem dobrze. W sensie, że nie zrobiłem prawie nic głupiego :D (w moim pojęciu głupiego). A w ogóle to, że mój plecak leżał sobie razem z kurtką, a ja chodziłem tu i tam i go nie pilnowałem cały czas jak to robiłem w szkole, to to już w ogóle kosmos jest dla mnie :D I że jak chciałem wstać i pójść gdzieś, to to po prostu robiłem a nie zastanawiałem się pół godziny czy teraz czy za chwilę, czy już, czy na prawo, czy na lewo itp :D Robię postępy, na prawdę to jest dla mnie szok, że można.
Tylko jeszcze niekontrolowane reakcje organizmu – walenie serca… leki byłyby chyba ok, może jakby to przytępiły, a ćwiczenia psychologiczne resztę zmieniły, to może miałoby to najwięcej sensu…
Uważaj na swoje myśli – zmieniają się w czyny,
Uważaj na swoje czyny – zmieniają się w nawyki,
Uważaj na swoje nawyki – zmieniają się w charakter,
Uważaj na swój charakter – zmienia się w Twój los.
Jestem właśnie na etapie zamiany charakteru w los, więc najwyższa pora, żeby coś zmienić.
Z zabawnych akcentów – poszedłem do toalety, idę i rozglądam się a jakaś babka mówi: „Tam prosto i w prawo, ja panu pokażę, bo pan jeszcze do damskiej wejdzie” – :D podziękowałem z uśmiechem, a w duchu pomyślałem sobie: „Żebyś ty wiedziała ile ja razy byłem w damskiej” :D
Z mniej zabawnych… to tak sobie myślę, że nie można żyć normalnie będąc ts, nie wśród ludzi, którzy o tym wiedzą, nawet jeśli to rodzina (a może zwłaszcza jeśli) i nawet jeśli akceptuje. Lepiej się czuję, wśród ludzi którzy nie wiedzą.
Ulubiony „argument” mojej babci z „dziewczynka tak nie robi” zmienił się na „mężczyzna powinien”…
Jak to ująć… może wprost: nie zareagowałem na apel przyszłego reżysera, który chciałby nakręcić film o k/m-ach… to napisał do mnie ;) Przyznawać się od razu, kto uważa, żem taki odważny? :D A poważnie – brzmi kusząco ale… nie widzę się w tym. Pomijając już wszystko inne (możliwą rozpoznawalność potem – i tak spadam z tego kraju, więc to jest do przełknięcia)… nie widzę jak mówię przed wszystkimi, że jestem bi z przewagą na homo ;) ale mam ściemniać, że marzę o partnerce i takie tam? Tego też nie widzę. Prędzej widzę się w „Momencie Prawdy” niż filmie :P Chociaż najsilniejsze to jest pragnienie normalnego życia (ale tu odzywa się głos – byłoby takie, za granicą nikt nie ogląda ani tego ani tego, z drugiej strony znajomości tutaj, to nie byłoby to samo).
A najbardziej brakuje mi czasem bycia zwykłym szarym blogerem jak kiedyś…