(skoro mi net powstał, to jeszcze wrzucam to i idę spać)
Co ze mną jest? Wszystko mnie wkurza… Nawet spróbowałem znaleźć przyczynę na googlach… i proszę mi tu nie mówić, że znowu wyszukuję sobie choroby ;) bo skoro ja to na tyle odczuwam, że postanowiłem sprawdzić co to może być, to coś jest nie tak (heh, znalazłem, że to objaw nerwicy lękowej :P niby mi lepiej, ale ciekawe czy coś w tym jest, ale to może być też objaw depresji, choć uważam, że nie mam, albo może jakieś hormonalne sprawy i to już prędzej…).
Nie, ja po prostu się boję, że tym moim zachowaniem jeszcze bardziej odepchnę ludzi od siebie, albo pokażę jakąś swoją twarz, której bym wolał nie pokazywać (bo m.in. nie daję sobie przyzwolenia na coś takiego). Tzn. czuję tak wewnętrznie czasem w sobie jakąś złośliwość – o, to jest słowo, którego od dłuższego czasu szukałem. Mam ochotę być zwyczajnie po chamsku złośliwy czasem i to mi się nie podoba, ponieważ ja uważam, że człowiek powinien się umieć pohamować i nie ma potrzeby być w internecie złośliwym w stosunku do innych (tak, trochę piję do tego co się dzieje czasem na niebieskim, ale to tak przy okazji). I że złośliwością człowiek wcale nie pokazuje jaki to och jest wspaniały. To też mnie wkurza :D
Wkurzają mnie ludzie co się zachowują jak dzieci na gratach, „bo mnie ktoś oszukał i administracja powinna coś zrobić” ale na policję ci nie pójdzie, „bo o 5zł to się nie opłaca” (no jak tak 50 daruje 5zł, to będzie 250zł), nega nie wystawi „bo też mi wystawi i popsuje opinię…”, no jak dzieci: „bo mi pobazgra zeszyt i będzie brzydko”. A już najbardziej „bo mnie ktoś obraził i chyba się pójdę utopić”. Idź. Jak to jest twój jedyny problem, że ci ktoś napisał „jesteś oszustem” i to jest taki problem, że chcesz się topić to idź, będzie spokój. Ale i też to, że coś się oddaje za darmo nie upoważnia (moim zdaniem) do zwodzenia odbierającego i wysyłania po dwóch miesiącach. No sorry, każdy ma rodzinę, dzieci, pracę, może być chory ale jak się czegoś podejmuje, to się powinien wywiązać.
Niebieskie sobie podaruję zupełnie :P Za to jeszcze wspomnę, że mnie inni ts też wkurzają :D że są za bardzo tró, a tg, że są za mało tró XD Ci którzy sobie za dobrze radzą i ci, którzy sobie nie radzą XD Wkurzają mnie reklamy i generalnie wszystko. Baa, wręcz specjalnie zastanawiam się co by jeszcze mogło mnie wkurzyć, i to jest nienormalne.
A najbardziej właśnie nie podoba mi się to, że za tym idzie taka moja wewnętrzna złośliwość w stosunku do tego wszystkiego ;)
„Wszystko mnie wkurwia! Nic się nie klei! Kartki z kalendarza wyrywam po kolei! Czas płynie wolno – bo jak ma płynąć?! Zegar wskazuje 12 godzinę!
Jak długi jest ten dzień?! Jak długa jest ta noc?!
Wszystko mnie wkurwia! Nic nie ma sensu! Od początku do końca pasmo porażek bez precedensu! Czas płynie wolno – bo jak ma płynąć?! Zegar wskazuje następną godzinę!”
(„Wszystko mnie wkurwia” – Blade Loki)
O, jaką adekwatną piosenkę nawet znalazłem. Mimo, że brzmieniowo mi się nie podoba, to słucham, bo tekst taki fajny. Może właśnie dlatego wszystko mnie wkurwia – bo nic się nie klei i tak jakoś…
No normalnie dobijają mnie te sprawy do pozałatwiania (okulista, nie wiadomo ile będę się ciągać teraz po różnych, wiadomo jak to jest na kasę, a pewnie powinienem mieć dokładniejsze badania porobione; hormony… jak nie Poznań to tu gdzieś, też trzeba czekać na wizyty, wyniki, ech, szkoda słów), jeszcze spodziewam się w tym roku wezwania na WKU.
No ale wracając do netu… to co tu się dziwić, że lubię Katolika, tam mnie nic nie wkurza tylko bawi, się ubawię przynajmniej:
Ktośtam wyraża zdanie w stylu: „nie zgadzasz się ze mną, to na pewno jesteś gejem” :D
aaa (kobieta): „Nie wiem jak 'lezbijki’, ale lesbijki we mnie nie budzą odrazy. Podobnie geje. To jestem gejem czy lesbijką? Z tym 'wstrętem i odrazą’ – nie mogę wyjść z podziwu, jakie to chrześcijańskie…”
bbb: „szczerze mówiąc u mnie nie budzi, ciekawe czy to znaczy wg xxx, że jestem nienormalna czy że nie jestem kobietą a może jeszcze coś innego…?”
aaa: „Jak nie budzą u ciebie wstrętu geje, to jesteś gejem. Jak lesbijki cię nie brzydzą, to jesteś lesbijką. A jak na dodatek nie zgadzasz się z yyy, to jesteś sodomitką. Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne :)))”
:D dalej w innym temacie nawiązanie:
bbb: „no ja też bym poczytała o tym jak aaa zdemaskowano jako lesbijkę… p.s. ciekawe co na to jej małżonek?”
aaa: „No właśnie sama nie wiem, jak 'normalny mężczyzna’ powinien zareagować… z obserwacji wynika, że hetero lubią lesbijki, ale xxx zaraz napisze, że w 'normalnych’ wszelkie homo budzi wstręt. Tak więc jeśli nie budzę w mężu wstrętu, obawiam się, że jest on gejem :D „
:D
Edit (5.03): Ja tu się ścieram całą notkę, a wystarczyło jedno słowo: frustracja :D