opowiadania

No dobrze, to napiszę coś odnośnie opowiadań ;) w związku z komentarzem do poprzedniej notki i jeszcze kiedyś ktoś był ciekaw moich opowiadań i jeszcze Labryska pisze własne, także ja teraz napiszę parę słów o swoich ;) Poza tym chyba lubię pisać o nich, chociaż już kiedyś pisałem :P
Generalnie jak mnie ktoś pyta o moje opowiadania, to myślę sobie, że mogę się „pochwalić” (nie to żeby było czym :D ) bo co mi tam. Tylko że potem wchodzę w folder z nimi, wybieram jedno, zaczynam czytać i po chwili (zazwyczaj to już pierwsza-druga strona :D ) dochodzę do wniosku, że nieee to się nie nadaje. Następne też nie i jeszcze następne ;) Nie chodzi nawet o to, że to żadne dzieła sztuki (widywałem już opowiadania napisane gorzej), chodzi o to, że… albo są kontrowersyjne – np. umieszczone w realiach II WŚ, więc ja nie wiem co by sobie ktoś pomyślał o autorze… ;) albo są… albo są tak czy inaczej dziwnie świadczące o autorze :D Oczywiście, można powiedzieć, że to jest fikcja literacka. Tylko, że bohaterowie każdego z nich mają prawie te same imiona (bo to ci sami bohaterowie umieszczeni w różnych realiach – ja po prostu lubię „widzieć” i „znać” moich bohaterów, stąd moje opowiadania można chyba poniekąd nazwać fanfiction, bo większość bohaterów nie jest oryginalnie wymyślona przeze mnie z resztą), zawsze mogę zmienić im imiona i tego się nikt nie domyśli, ale jednocześnie nie mam zamiaru ukrywać, że główny bohater, to „mój” bohater (jedyny z resztą wymyślony przeze mnie ;) bo to ja po prostu tylko w różnych realiach :P ), stąd główny bohater ma zwykle te same preferencje i zawsze jest bi :D (ja z resztą chyba nie umiałbym głównym bohaterem mojego opowiadania uczynić człowieka, który nie jest biseksualistą, po prostu nie umiałbym tego napisać :D bo dla mnie ideał musi być bi :P ). Nie chcę się czuć jak artysta-pisarz, bo piszę. Nie po to piszę. Zacząłem pisać nie dlatego żeby się tym chwalić czy publikować to gdziekolwiek, zacząłem pisać w roku 2006 bo chciałem dać upust pewnym, nie zrealizowanym z resztą do dziś (i wielu z nich pewnie nawet nie chciałbym realizować ;) ) namiętnościom – że tak powiem :P Zacząłem poniekąd opisywać to co sobie wyobrażałem (w dziedzinie związków, seksu) i zrobiłem z tego opowiadanie pierwsze drugie i trzecie. A potem mi się spodobało i zacząłem wymyślać różne scenerie/przygody/realia :)
Oczywiście nie musiałbym nikomu mówić, że główny bohater jest w jakimś tam sensie mną, a ten drugi moim ideałem ;) (chociaż ani jeden ani drugi nie są idealni, no może ten drugi jest idealny dla mnie :P ), ale z drugiej strony gdyby to pominąć (bo myślałem kilka razy, żeby zmienić imiona bohaterów i wrzucić anonimowo takie opowiadanko na jakiś serwis), to nagle mam wrażenie, że to już nie jest to samo i historia jest w ogóle bez sensu. One mają sens tylko w takim układzie w jakim są i z tymi bohaterami. Ale to jeszcze nie wszystko, mam wrażenie, że aby dobrze je zrozumieć trzeba też znać mnie, wiedzieć na ile główny bohater jest rzeczywiście do mnie podobny, a na ile nie, czego bym chciał a czego nie i co jest tylko dla zabawy – jaki dokładnie mam do tego co piszę dystans. Dochodzę do wniosku, że nikt poza mną nie jest w stanie odpowiednio ich odebrać :D A nieodpowiednio je odebrać, to chyba żadna frajda (właśnie dlatego, ze literacko to żadne dzieła sztuki – więc nawet to nie zostaje na pocieszenie).
Nawet nie wiem czy to co piszę ma sens – no właśnie, nawet to może być niezrozumiałe :D
Ja na prawdę nie traktuję tego pisania śmiertelnie poważnie – z resztą stąd tyle emotikon w tej notce. Chodzi o to, że na prawdę się uśmiecham albo nawet śmieję z niektórych swoich pomysłów, niektóre opowiadania mają na końcu załączoną piosenkę disco polo, która mnie inspirowała :D już samo to oznacza, że to ma być zabawne, ale takie zabawne po mojemu ;) To wszystko poprawia mi humor – i właśnie o to chodzi. Nie traktuję poważnie, ale jednocześnie staram się pisać na tyle fajnie na ile się da. A czasem poważnie jak to jedno pełne analogii do operacji mastektomii. Ale nawet ono ma pewnie jakieś zabawne wstawki.

Jak to wszystko ma się do poprzedniej notki? W moich opowiadaniach „mój” bohater jest idealnie zbudowanym mężczyzną ;) który ma oczywiście niezwykłe powodzenie (to już z czasów „opisywałem to co sobie wyobrażałem” :P ). Z drugiej strony to „Tylko tam mogłem być od początku do końca sobą.” też jest trochę przesadzone… Nie jestem taki jak on i nie wyobrażam sobie, żebym mógł być, chociaż może chciałbym. On jest właściwie trochę jak Brian z „Queer as folk” – chcę przypominać ludzi, których nie lubię, bo im zazdroszczę, tego, czego w nich nie lubię – idealnie mi się udało to ująć. Chociaż już może teraz nie (bo od kiedy czuję się dobrze, to już nikomu niczego nie zazdroszczę, ale kiedyś to tak widziałem). Z resztą mój bohater aż taki straszny nie jest :D na pewno jest wierny :P no chyba, że nie może, bo ma żonę :D ale na ogół jest ;)
Także pomimo najszczerszych chęci… nie mam czego pokazać :D

„jestem uzależniony od swojego wymyślonego świata” – (to na ts forum ktoś niedawno napisał), ja też :D to chyba widać ;)

No to wracam do czytania tego mojego starego opowiadania, które jest całkiem niezłe, tylko oczywiście się nie nadaje do pokazania komukolwiek (a zacząłem czytać jak zwykle – bo chciałem coś wybrać), ale dawno go nie czytałem, to skończę :D

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.