podsumowanie 2010r.

Nie mogłem doczekać się tej notki, tej corocznej, podsumowującej… W zeszłym roku pisałem, że co raz mniej mi się chce robić takie podsumowanie, ale teraz mi się chce. No tak, mam powody do radości.
Ciągle słyszę jaki to był straszny i beznadziejny rok… Dla mnie nie. To był najpiękniejszy rok w moim życiu! :) (heh, w 2007 to samo napisałem :D ale ten był jeszcze lepszy :P )
Najważniejsze wiadomo – operacja. I to tyle. I to na prawdę bardzo dla mnie ważne.
Haha, pamiętacie co pisałem rok temu? 31 grudnia 2009 roku napisałem dokładnie to: „Rok temu życzyłem sobie „jedynki a może i dwójki” no i udało się z jedynką a nawet i dwójką :) w tym… życzę sobie trójki. Nie wiem jak, nie wiem za co, ale życzę sobie!”
:D i co? I to na prawdę się stało! I to dowodzi tylko jednego: że marzenia na prawdę się spełniają! Zaraz jakiś sceptyk powie, że jestem szczęściarzem (aha, ok, mogę być szczęściarzem, no problem ;) ), a ja powiem: po prostu nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłyby się nie spełnić. Nie, zwrot „nie dopuszczam do siebie myśli” sugeruje, że mnie dopadają takie myśli, otóż nie, nie mam nawet takich myśli, bo ja WIEM, że pewne moje marzenia się spełnią (bo są raczej planami niż marzeniami może). Oczywiście są i takie, gdzie to zwątpienie mnie czasem niestety dopada ;) Ale wiem też, że niektórzy ludzie boją się nawet marzyć… to znaczy nie tyle „boją się” co po prostu uważają, że bez sensu myśleć o swoich marzeniach skoro są one takie niemożliwe do spełnienia… Czy ja rok temu myślałem o tym, że skądkolwiek wytrzasnę 10 tyś € na operację? Otóż wcale o tym nie myślałem. Myślałem tylko o tym, że ją chcę i to się musi jakoś stać. Ale nawet ja, heh… prosiłem o zdolność kredytową, nie pieniądze :P I nie byłem pewien, że to się stanie już w tym roku. A jednak się stało. A im bardziej jestem czegoś pewien… tym pewniejsze, że to się stanie :D (masło maślane, sorry ;) ). W sumie tak bardzo pewien jak operacji jestem już tylko tego, że będę miał kiedyś dzieci :) (lol, musiałem dodać to „kiedyś” bo w tym roku to jeszcze nie chcę! :D ).
Nie ma nic ponadto, tylko ta pewność, to cały sekret ;)

Ale stały się w tym roku również inne fajne rzeczy. Po raz pierwszy odwiedziłem trzy europejskie stolice (w tym Warszawę trzy razy :P ), no i pierwszy lot (w sumie jeszcze parę „pierwszych rzeczy” związanych z tą jednak najważniejszą – operacją), wakacyjna praca zaowocowała sympatycznym zasileniem budżetu, mam nową komórkę (i kocham ją :P definitywnie komórki dotykowe są super, takie mini komputerki, ale bym nie chciał takiej bez wysuwanej klawiatury, więc tą drugą – wygraną, sprzedałem za prawie 500zł :) ), nowy komputer (no tu euforia jest mniejsza ;) więcej się nie dam namówić na błyszczącą matrycę nawet jeśli to będzie super-hiper-mega-przenowa-generacja, bo matowe i tak są lepsze, no chyba że przestaną je produkować; poza tym… tamten komp 'był częścią mnie’, ten to już jakoś nie to samo ;) ale pewnie to i lepiej, traktuję go jak narzędzie – czyli tak jak powinienem, i jako narzędzie to spełnia swoją rolę bez zastrzeżeń).
I ja się zmieniłem. To znaczy każdy z nas ciągle się w jakiś sposób zmienia ;) ale ja postanowiłem sobie po prostu zmienić patrzenie. Na życie, na przeszłość… Pewnie, pielęgnowanie urazów to kusząca perspektywa, ale na dłuższą metę nie daje żadnej radości, wręcz przeciwnie.
Tak więc dojrzałem do pewnej decyzji, dla mnie symbolicznej: zmiany cytatu – tytuł strony z archiwum:
„Przeszłość zachowana w pamięci jest częścią teraźniejszości.” (Tadeusz Kotarbiński)
rzecz w tym, że nie chcę przechowywać w pamięci (przynajmniej nie tak dokładnie ;) ) wieeelu rzeczy z mojej przeszłości. Nie chcę by ogromna jej większość była moją teraźniejszością. Bardziej odpowiednio widziałbym tutaj któryś z fragmentów książki „Jak przestać się martwić i zacząć żyć?”… ponieważ jednak nie jestem w stanie odnaleźć pewnego cytatu (lub odnalazłem, ale jednak nie jestem co do niego przekonany, no i jest jeszcze inny: „Nawet najczarniejsze chwile naszego życia są tylko chwilami, a przyszłość jest przed nami.” i też bardzo mi się podoba), to zdecydowałem się na coś innego:

„Niech przeszłość zostanie przeszłością.”
– Stephen King
(„Historia Lisey”)

To jest proste, jasne i jeszcze autorstwa mojego ulubionego pisarza :P A więc jest idealny.
Ale skoro już przejrzałem sporo cytatów, szkoda by było nie zanotować innych, prawie równie fajnie odnoszących się do przeszłości:

„Pamięć serca unicestwia złe wspomnienia, wyolbrzymiając dobre, […] dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar przeszłości.”
– Gabriel García Márquez

„Wprawdzie nie można zmienić przeszłości, ale można zmienić wspomnienia.”
– Janusz Leon Wiśniewski („Zespoły napięć”)

„Szczęśliwym jest człowiek, który z przeszłości swej pamięta to tylko, co dało mu zadowolenie. Nieszczęśliwym zaś ten, co nosi w pamięci wyłącznie nieszczęścia.”
– Hagiwara Sakutaro

W tym miejscu chcę napisać o czymś… Kiedyś moja babcia powiedziała, że gdyby ktoś jej zapytał czy chce przeżyć swoje życie jeszcze raz takie jakie było czy umrzeć, to wolałaby umrzeć od razu… kiedyś mnie to zszokowało, ale tak na prawdę… ja powiedziałbym dokładnie to samo. Gdybym miał przeżywać raz jeszcze to wszystko (w zasadzie lata 0-21) to też wolałbym umrzeć. Potem pytałem mamy – ona ma takie samo zdanie co do swojego życia. I jeszcze przeczytałem w książce:
„Lepiej umrzeć nawet jutro, niż przeżywać od nowa to samo.”
– Kara Jussuf Mustafa („Pamiętnik jasnowidza”)

więc to dość powszechne zdanie… ale tak sobie myślę… tajemnica szczęścia chyba tkwi w tym, żeby pod koniec życia móc powiedzieć: Tak, chciałbym przeżyć moje życie jeszcze raz! :) A dla mnie nie jest chyba za późno, z resztą już powiedziałem: 0-21 lat, a po tym jest przecież te kilka lat całkiem nie najgorszych (zabawne, ale to tylko potwierdza fragment notki z 25.12.10r – to nie w trakcie leczenia trzeba nas żałować, osobiście wolę nawet te operacje niż to co było wcześniej, bo tak w sumie… czy jakiś fizyczny ból może się równać z psychicznym? chyba nie… chyba nawet moje jelita nie mogą ;) ).

***
Z innych rzeczy… Moje pisarstwo (opowiadań) trochę się w tym roku przyhamowało ;) Ale coś tam piszę. Jedno piszę (od lipca :P), jedno w planach… nie, dwa w planach, a także jedno całkiem inne… Poza tym może i mniej piszę ale w tym roku napisałem erotyczną scenkę na 3 strony A4, ha! :D więc jestem dumny, bo jest nawet całkiem niezła ;)
Zerkając na inne notki z końców roku widziałem, że kiedyś napisałem o 2 pomarańczowym słoneczku na Allegro… teraz czekam na fioletowy placek :P to tak tylko, w ramach ciekawostki (jeszcze parę komentarzy).

***
I w tym roku mam kilka fajnych cytatów po prostu z kalendarza (miałem zaznaczonych kilka więcej… ale te negatywne wykreśliłem ;) ):

„Kiedy wady innych sprawiają ci przykrości, spójrz na siebie i zastanów się nad swoimi własnymi.”
– Marek Aureliusz

„Kto pyta, jest głupcem pięć minut; kto nie pyta, pozostaje nim przez całe życie.”
– chińskie przysłowie

„Kochaj wszystkich. Ufaj niewielu. Bądź gotów do walki, ale jej nie wszczynaj.”
– William Shakespeare (Szekspir)

„Celuj w Księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami.”
– Patrick Süskind

„Nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują.”
– Mark Twain

„Śmiały dziesięć płotów przeskoczy, nim skromny jeden przelezie.”

„Seks bez miłości to puste doświadczenie. Ale pośród pustych doświadczeń to jedno z najlepszych.”
– Woody Allen

„Kto nie znajduje zadowolenia w sobie, na próżno go będzie szukał gdzie indziej.”
– François de La Rochefoucauld

„Jeśli masz wyraźną wolę, a brak ci tylko mocy, w oczach Boga dokonałeś wszystkiego.”
– Johannes Eckhart

„Każdy człowiek ma swoją ukochaną istotę – nawet jeśli ona wcale nie istnieje.”
– Sakaguchi Ango

„Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.”
– Alfred Hitchcock

***
Ale zaraz, zaraz… jeszcze plany na rok przyszły! :) Zawsze mam jakieś plany… W tym roku chcę się gdzieś osiedlić, zacząć pracę – piszę to w kontekście zagranicy oczywiście. Najlepiej to by było jednak w .de, bo w .nl to się nie osiedlę, no i język no i w ogóle… Ale tak chciałbym już mieć swoje pieniądze jakieś… i poczucie, że coś robię :) że układam swoje życie, na przyszłość, chcę przecież kiedyś mieć te dzieci i dom wybudować! :) No i chciałbym też (to już nie „kiedyś” a najchętniej w przyszłym roku właśnie :P ) polecieć gdzieś rekreacyjnie, turystycznie :) Niech by to była nawet ta oklepana Tunezja ;) albo może Egipt :) nigdy mnie specjalnie nie kręcił, ale chciałbym się przekonać czy pod piramidami czas naprawdę płynie wolniej :)

Szczęśliwego Nowego Roku! Może być piękniejszy niż jakikolwiek przedtem! :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.